to chyba to:
driper wygląda v60-tkowo, ale jest wysoko, żeby spadająca przez powietrze kawa zachowywała więcej aromatów? tak chyba to zrozumiałem i jeżeli dobrze zajarzyłem, to ta podstawka, którą podsuwa po drodze zawiera kostki lodu, czyli pierwsze dwa zalania są po wyjściu z drippera przelewane przez lód.
Szczerze? to nie wygląda mi to na ciekawą innowację, raczej na więcej cyrku w cyrku, dwa czajniki o różnych temperaturach, bo pierwsze zalania przez lód a ostatnie chłodniejszą wodą, sama woda z Malezji ale do Australii to nie daleko, tam parę tysięcy kilometrów
Specjalne zalewanie polega na laniu wody w środek nieco szerszym strumieniem, bo tak mu lepiej separują drobiny i zostają na górze i krócej będą się parzyć, jak by wiele ludzi od lat tak wcale kawy nie zalewało
w ekspresach przelewowych z nieruchomą wylewką mieli racje
A no i kawa, którą zasadzili tam gdzie kawa wcześniej nie rosła, ciekawe czy zbierały ją dziewice przy pełni, ok, przepraszam, może przesadzam, ale?