Kawki prawie gotowe także na weekend zapowiadane nowości, jeszcze ostatnie szlify i ostatnie testy + przygotowanie wejścia na stronę, porobienie kart informacyjnych, grafiki - co też zajmuje trochę czasu
OWOCOWY LUTY na zimową szarówkę
Espresso:
Kostaryka San Lorenzo - super słodziak z delikatną kwasowością arbuza, nie spodziewałem sie po niej, że będzie aż tak dobra. Słodka, ale nie jest nudna!
Meksyk Terruno Nayarita - słodki i owocowy natural o profilu karmel/wiśnie, dobra również z mlekiem. Americano smakuje trochę jak
z french pressu, trzeba mielić od razu drobniej - kruche ziarno, ale wiele wybacza. Właściwie od proporcji 1:1,5 do 1:2,5 cały czas trzyma fason.
Honduras San Andres - autentycznie fantastyczna kawa w dobrej cenie, profil: ciemna czekolada - marcepan - cytrusy
Przelewy:
Mjanma Ngu Shweli - mango - ananas - miód, natural z Azji - prawdziwa petarda
Salwador Los Nogales El Roble Caturra - obróbka myta, prawdziwy kompot
TA TRZECIA -
NIESPODZIANKA, coś co szybko się rozejdzie
Teraz trochę
prywaty...
Drogi Pamiętniku!
Dużo cennej nauki dla mnie przez ostatnie 2 tygodnie, która to z pewnością zaprocentuje w przyszłości. Jestem bardzo zadowolony z tego co udało się zrobić z kawami. Salwador jest chyba pierwszą kawą przelewową jaka mi się trafiła gdzie profil palenia był ok, cupping ok a stoi w filtrze i nie chce się przelewać. Po 3-4 dniach siura aż miło, ale zwyczajnie musi się odgazować... Zawsze odczuwałem to w smaku naparu, który opada po kilku dniach niczym mgła - to chyba dobre określenie, jak ktoś kiedyś próbował
. Natomiast pierwszy raz doświadczam problemów z parzeniem, które właściwie same się rozwiązują. Z pewnością bardziej doświadczeni koledzy mają już to za sobą. Meksyk Terruno Nayarita dał mi lekcję, że warto słuchać kawy do czego najlepiej sie nadaje. Chciałem z tego zrobić również przelew, ale ona jest po prostu lepsza w espresso. Jest to ważna sprawa i może poskutkować ogólną zmianą podejścia do tematu
Nie robić czegoś , co się wcześniej zaplanowało i co wydaje się mieć logiczny sens tylko rzeczywiście "słuchać" kawy. Brakowało jej balansu w przelewie przez co wydawała się po prostu słodka i miałka... a tam przecież jest tyle smaku. Mam nadzieję, że w przyszłości uda się przez to podejmować jak najlepsze decyzje, żeby nie było lepszych i gorszych pozycji w menu. Zaprocentuje to też w dostępności produktu i zmniejszeniu ilości pozycji dla przelew/espresso. No i ta trzecia niespodzianka - też trzeba było wyjść poza dotychczasowe "moje" myślenie, przeczekać kilka dni i rozwiązanie po prostu przyszło. Myślę, że uda się zrobić duży krok do przodu w tym roku tak jak udało się w poprzednim - żeby podokręcać pewne sprawy tam gdzie tylko można. Co nowe ziarno, to nowa nauka
Co jakiś czas wrzucam trochę osobistych myśli do tematu, bo nie zawsze wszystko idzie jak po maśle
Zdrówka!
Paweł