Dzisiejsza lektura różnych wpisów na HB mi uświadomiła, na czym polega podstawowy sens używania sitek precyzyjnych, z naciskiem na VST. Gładkość, równe dziurki to sprawy trzeciorzędne - przede wszystkim chodzi o możliwość nasypania bardzo precyzyjnej ilości mielonki o określonej gradacji, by uzyskać np. odpowiedni czas - z dokładnością często poniżej sekundy. W ten sposób uzyskuje się określone czynniki, parametry itd. - potrzebne przede wszystkim na zawodach.
Te sitka same w sobie, swoimi równymi dziurkami nie poprawiają smaku kawy same w sobie. Tylko np. fakt, że VST są zazwyczaj dość wysokie, pozwala bardzo precyzyjnie dobrać dozę w kontekście odpowiedniej odległości od danego rodzaju prysznica, a co za tym idzie np. ciśnienie, a przez to np. czas - co jest potrzebne do jakiegoś tam niuansu konkursowego.
Piszę tak z grubsza, niefachowo - chodzi o zgrubny sens.
Co mnie dała wymiana sitka w Rocie na identyczny wymiarowo i kształtowo IMS? Po wielu już strzałach okazało się, że IMS u mnie (choć w niniejszym wątku są odmienne głosy) sprawia, że woda przeciska się TRUDNIEJ (nie wiem czemu tak jest, ale moje obserwacje to potwierdzają na ok. 80% - na razie nie notuję) - więc mogę mielić oczko (nie więcej) grubiej, szczególnie na ciemniejszych kawach. I to się przydaje, bo Rota wymaga drobnego przemiału, co często naraża napar na gorycz - i ten jeden klik czasem ratuje sytuację, bardzo zauważalnie.
Z drugiej strony u mnie IMS jest bardziej wrażliwe przy niektórych kawach na tę zmianę grindu - np. sitko no name czasem toleruje (bez istotnego pogorszenia smaku napoju) różnicę 1 kliku w jedną stronę, a sitko IMS nie toleruje. Czyli spory minus - trzeba więcej się bawić nastawami młynka.
Możliwość minimalnie grubszego zmielenia jest dla mnie istotna, choć nie dotyczy (chyba, jeszcze nie jestem pewny) wszystkich kaw - więc nie żałuję zakupu. Ale gdyby moja maszynka nie była tak bardzo wrażliwa na za gruby przemiał albo gdybym nie był gotowy na pedantyzm - to byłby to zakup bez sensu.
Bo jeśli na sitku no name uzyskam z danego ziarna super napar - to na sitku IMS nie uzyskam tego naparu lepszego - tylko taki sam lub nieraz gorszy! Rzecz w tym, że czasem dla sitka no name muszę ciemniejszą kawę zmielić zbyt drobno jak na jej wymagania - i wtedy IMS może poprawić sytuację - czasem i dla konkretnej kawy.
Jeszcze jedno. Bez precyzyjnego młynka też IMS by mi było na nic, bo nie uzyskałbym tego niuansowego kliku.
I jeszcze jedno. Na Rocie tę różnicę niuansowego kliku da się zrównoważyć dozą czy rodzajem tampingu, lecz sitko IMS po części ułatwia sprawę na zasadzie, że do jednego typu kaw dokonuję z góry wyboru sitka no name, do drugiego rodzaju kaw sitka IMS - i wtedy mam
większą szansę trafnie dobrać przemiał i dozę. I tyle - same w sobie równe dziurki i polerka ścianek nic nie poprawią...
W sumie to często jest na granicy sztuki dla sztuki...