Już się tłumaczę!
Odnośnie mojego ostatniego wpisu o tanim zestawie V60 na blogu CD - faktycznie w nagłówku użyłem sformułowania o hipsterskim dripie, jako skrót myślowy i jako faktycznym określeniu przez wielu ludzi. Ale potem, zwłaszcza na początku używam pełnej nazw "Drip v60" lub "Drip Hario v60".
Później używam skrótu "Drip", bo właśnie na początku zaznajomiłem Czytelnika z pełna nazwa.
Trudno tez za każdym razem przypominać różne rzeczy, bo nim by się zaczęło pisać tekst o X czy Y, to trzeba by zrobić jeszcze piec akapitów przypominających.
Tym bardziej ze na blogu CD jest tez moj wcześniejszy tekst o v60 -
https://www.coffeedesk.pl/blog/drip-v60-kawa-z-dripa/ - gdzie tłumaczę o co chodzi z nazewnictwem.
U siebie na blogu tez staram się w każdym tekście w miarę możliwości przypominać jakieś podstawowe rzeczy nim przejdę do bardziej skomplikowanych, ale nie zawsze się tak da
No i dobrze wiecie, ze dokładność to jedno, a uzusy językowe to drugie. Niech pierwszy rzuci ziarnami, kto nie użył ani razu słów "adidasy" czy "pampersy" na buty sportowe i pieluchy.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk