Jako człowiek dbający o własną firmę, często jestem zmuszony polemizować w neutralny sposób. Ostatnio jakoś mam z tym coraz większy problem. Rzuciłbym to wszystko w diabły i wyjechał gdzie pieprz rośnie. Mam za sobą wiele lat obcowania z różnorodnymi kawami, różne wzloty i upadki, radości i troski, żmudne i kręte drogi do dobrego smaku. Zwyczajnie nie che mi się już dyskutować z kimś, kto odrzuca w kawie to, co w niej najlepsze i nie może się otworzyć na coś innego, nowego, krótko mówiąc: KWAŚNEGO
. Nie chce mi się polemizować z kimś, kto nie reaguje, nie rozpoznaje, nie potrafi skojarzyć podstawowych aromatów: owoców, kwiatów, orzechów, czekolady itd. Bywa tak, że tacy miłośnicy prostej, czarnej, mocnej, gorzkiej kawy mają największe pretensje... O co? Ano o to, że im nie smakuje ta kawa, nie ma zapachu, nie ma smaku poza KWAŚNYM.
Nie wiem co o tym myśleć? Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek na mojej kawowej drodze miał pretensje do kogoś, że jakaś kawa jest gorzka albo kwaśna, że jest taka czy owaka? Jeśli miałem pretensje, to raczej tylko do sposobów traktowania, zaparzania espresso. Ostatnio słuchałem zabawnej rozmowy Wima Hofa z indyjskim myślicielem, zwanym Sadhguru. Łatwo można to znaleźć na YouTube. Wim oczywiście pełen energii i pozytywnego zapału, obaj panowie pełni śmiechu. Sadhguru "palnął" coś tam o ludziach. Że wiecznie im coś nie pasuje, wiecznie mają pretensje: że za zimno, że za ciepło, że pada itp. itd. "Jak można mieć pretensje do pogody?" Jak można mieć pretensje do kawy?
Co o tym myślicie? Czy można mieć pretensje do kawy?
Przy okazji chciałem podzielić się takim fajnym obrazkiem drzewa kawowych wrażeń:
Opis można znaleźć na stronie:
Daily Coffee NewsOczywiście takie drzewo to nic nowego. Nasi włoscy starzy znajomi zajmują się takim drzewami od wielu lat:
To pierwsze drzewko jest bardzo fajne, czytelne. To, co mnie interesuje w kawie jest w środku. Są to "pozytywne aromaty". To stanowi o jakości i walorach kawy jako surowca. Kwestia smaku: kwaśnego, gorzkiego -- jest najczęściej związana z metodologią zaparzania.
We włoskim drzewku najcenniejsze walory kawy zajmują najmniej miejsca, jedną skromną gałązkę: fiori (kwiaty) i frutta fresca (świeże owoce). Zawsze mnie tam uczono, że jeśli kawa ma te cenne aromaty, to jest wysokiej jakości. Niezależnie od tego jak smakuje: czy kwaśno czy gorzko, czy cierpko czy słodko.