forum.wszystkookawie.pl
Opinie, testy i porównania => Kawa => Wątek zaczęty przez: red w 04 Czerwiec 2016, 20:56:00
-
Coś mi się zadaje, że wielkie koncerny z branży kawowej chcą naśladować molochy piwowarskie. Chyba czeka nas zalew koncernowych pseudo świeżych kaw. Tysiące ludzi się nabierze, tak jak na rzekomo świeżego kasztelna, łomżę itp
Taką reklamę znalazłem dzisiaj przed chwilą w swoim spamie
http://mkfresh.pl/ (http://mkfresh.pl/)
-
Nie klikajcie tam są gołe baby
-
Manfred czyżbyś sugerował ze zebrana na tym forum gawiedź woli gołych chłopów a gole baby budzą w nich obrzydzenie?
-
Ja jestem zdania, że to dobra rzecz. Zawsze jest to kawa raczej nieco wyższej jakości niż sklepowe mielonki. Rynku speciality raczej to nie zaboli, bo jeśli ktoś chce naprawdę wysokiej jakości kawę to i tak wybierze coś innego, a dla niektórych może to być pierwszy krok do trzeciej fali.
-
Było ;)
-
Ja nie cirpię tych kaw z sieciówek tego nie da się pić
-
MK robi teraz promocje i rozdaje wspomniane kawy po centrach handlowych i mnie takowa się dostała.
India Plantation - palona 15.06 piłem 6 dni po paleniu (wczoraj), w postaci esspresso i cappucino. Po otwarciu paczki czuć paloną kawą co sugeruje że kawa jest świeża. Podobny zapach czułem jak pracowałem w palarni kawy jednej z wielkich korporacji, nawet po obfitym śniadaniu zapach powodował że chciało mi się jeść. Ziarno dość małe ale raczej nie ma ubytków, dość równe w rozmiarze, palone niby średnio, nie są bardzo ciemne. Profil aromatyczny z opisu producenta to pieprz, papaja, szlachetne drzewo, przyprawy korzenne. Ja bym dodał jeszcze jedno słowo do tego opisu - :ogien: przepalone lub coś takiego. Jak dla mnie może było czuć tam drzewem/orzechem może nieco korzeni, słodyczy żadnej, raczej gorycz taka twarda (ziemista?). Nieco dziwi mnie to palenie bo ziarna ne są zbyt ciemne, a smak powiedziałbym przepalony/ziemisty (?). Czy to kwestia surowca czy palenia, jeśli palenia to zastanawiam się jak smakuje mocne palenie.
Myślę że stali klienci MK będą zadowoleni, bo kawa na pewno, powiem nawet że da się to wypić bez przykurczów mięśni twarzy.
Dopiero zaczynam interesować się kawą i nie jest jeszcze koneserem, ale dla mnie i narzeczonej to po Cafe Cubano z Euro Cafe to smak popiołu ze spalonego drewna.
P.S: Czy ktoś zna palarnie kawy z Warszawy, która pakuje ziarna w brązowe opakowania z zaworem i całe to opakowanie jest jeszcze w worku jutowym. Na opakowaniu nie ma żadnych oznaczeń.
-
Ja mam jakąś nieufność do tych koncernów po tym jak bardzo długo twierdziły, że pakują do innego wynalazku pod tytułem kapsułki "tylko naturalną kawę". A potem jeden z drugim otwierał i zamiast fusów znajdował figę z makiem. I tak ta zabawa trwała dopóki nie ogłosili, że znaleźli kawę rozpuszczalną która wygląda jak naturalna....
A jak się poczyta trochę o fabrykach chemicznych ulepszaczy które powodują, że zielone mięso będziesz wsuwał i czuł soczystego steaka, to się odechciewa koncernów i ich "produktów". Do tego wieści z USA gdzie potwierdzono pochodne amfetaminy w żarciu z MC Dramatu i mamy komplet z chorobliwej otyłości u dzieci i etyki w której klient jest daleko po zyskach za wszelką cenę.
Nie ufam z góry i dziękuję, jak czegoś nie jestem pewien nie wkładam tego do ust... :P ;) :NO:.
-
Zastanawia mnie jak to wygląda :uklony: bo we Wrocławiu ... kawka można zobaczyć
-
Też mnie ta nieufność tknęła po otwarciu sieciowego opakowania mk Brazylii... zapach aż nie do wiary, do tego espresso wyszło za pierwszym strzałem.... podejrzane co oni dodają.
A kupiłem ją, bo ziarno mi się chwilowo skończyło i musiałem się poratować 250gr; Zwykle na półce stała tam też kawa pewnej krajowej palarni z nad morza (CafeIna)... ale wyszła i nie dowieźli....zostały sieciówki.
Ja mam jakąś nieufność do tych koncernów po tym jak bardzo długo twierdziły, że pakują do innego wynalazku pod tytułem kapsułki "tylko naturalną kawę". A potem jeden z drugim otwierał i zamiast fusów znajdował figę z makiem. I tak ta zabawa trwała dopóki nie ogłosili, że znaleźli kawę rozpuszczalną która wygląda jak naturalna....
A jak się poczyta trochę o fabrykach chemicznych ulepszaczy które powodują, że zielone mięso będziesz wsuwał i czuł soczystego steaka, to się odechciewa koncernów i ich "produktów". Do tego wieści z USA gdzie potwierdzono pochodne amfetaminy w żarciu z MC Dramatu i mamy komplet z chorobliwej otyłości u dzieci i etyki w której klient jest daleko po zyskach za wszelką cenę.
Nie ufam z góry i dziękuję, jak czegoś nie jestem pewien nie wkładam tego do ust... :P ;) :NO:.
-
Ja mam jakąś nieufność do tych koncernów po tym jak bardzo długo twierdziły, że pakują do innego wynalazku pod tytułem kapsułki "tylko naturalną kawę". A potem jeden z drugim otwierał i zamiast fusów znajdował figę z makiem. I tak ta zabawa trwała dopóki nie ogłosili, że znaleźli kawę rozpuszczalną która wygląda jak naturalna....
Tia… kupują ludzie ekspres na kapsułki w cenie elektrycznego młynka pod alternatywy, płacą za kapsułki jak za kawę speciality, a na opakowaniu na bezczelnego napisane "skład: kawa rozpuszczalna"
-
Tia… kupują ludzie ekspres na kapsułki w cenie elektrycznego młynka pod alternatywy, płacą za kapsułki jak za kawę speciality, a na opakowaniu na bezczelnego napisane "skład: kawa rozpuszczalna"
Raczej bym tak nie generalizował.
Ja mam stary ekspres na kapsułki Tchibo, który czasem używam do robienia na szybko espresso. Kilka razy zaglądałem do kapsułek i za każdym razem była normalna zmielona kawa.
Dla mnie wyższa cena kapsułek kompensuje czas który trzeba przeznaczyć na zrobienie kawy. Pod tym kątem kapsułki są mega wygodne.
A co do samego naparu to nie jest taki zły, wiele razy zdarzało mi się pić na mieście dużo gorsze espresso. Ale z drugiej strony nie jestem eksprertem od espresso więc ciężko mi porównać do dobrze zaparzonego szota z kawy speciality.
-
Tia… kupują ludzie ekspres na kapsułki w cenie elektrycznego młynka pod alternatywy, płacą za kapsułki jak za kawę speciality, a na opakowaniu na bezczelnego napisane "skład: kawa rozpuszczalna"
Raczej bym tak nie generalizował.
Rzeczywiście, źle się wyraziłem - powinienem powiedzieć "w niektórych opakowaniach".
Jeśli chodzi o espresso z kapsułki - miałem okazję próbować espresso bodajże "barista" z kapsułek Dolce Gusto, i jeśli mam być szczery to
już bardziej smakowało mi "coś" espresso-podobnego na bazie Lavazzy w pizzahut
-
kapsułek Dolce Gusto
Z tego co zaobserwowalem to Dolce Gusto bardziej celuje w napoje kawowe.
Co do espresso to bardziej wlasnie Tchibo albo Nespresso, maja duzo wiekszy wybor kapsulek espresso, a ten drugi nawet risretto..
-
Espresso mówisz... taa... na pewno.
-
Orlen i jego stop cafe. Nad automatem półeczka a tam AP, v60-02, server hario, młynek ręczny i dwie takie kawy po 24 zł. Ciekawym kto im wypala, surowiec zdaje się że na czasie i widoczny w innych rodzimych palarniach?
(http://uploads.tapatalk-cdn.com/20160916/67bfaebd95cb7e1cf236203cd3612054.jpg)
(http://uploads.tapatalk-cdn.com/20160916/d797ac7758137dff60c3a9c58173e20a.jpg)
(http://uploads.tapatalk-cdn.com/20160916/a8793f3b4ec2ba1548ddbe84d22eda8d.jpg)
-
O kurczę.
-
Niesamowite.
Pali to ten dystrybutor - http://www.mikocoffee.com/pl/paleniekawy
-
Nie przyszło mi do głowy ze dystrybutor to i palacz.
Kupiłem obie, jutro sprawdzę ;)
Z zaworka pachnie ładnie ;)
-
Jak nie spalone to się może przyjąć.
Robi się stacja alternatywna. A cenę takiego AP u ich kojarzysz.
-
123 albo 132. Serwer też powyżej 100zł. Więc chyba bez szału. Szkoda że nie zrobiłem zdjęcia całej półki.
-
Bez szału, ale szeroko dostępne. Zaraz w prasie kolorowej o alternatywnych napiszą i klient kupi.
-
Niesamowite.
Pali to ten dystrybutor - http://www.mikocoffee.com/pl/paleniekawy (http://www.mikocoffee.com/pl/paleniekawy)
Czyli właściciel marki Free Hand.
-
A to ten sam Freehand co go w B&W w Gdyni Leszek podaje? @dopeman - otwieraj i dawaj fotki ziarenek.
-
Tenże. To spora firma. Freehand to ich marka wysokiej jakości. Robią też np mielone mieszanki z robustą do przelewów dla HoReCa, więc i w tych paczkach może być wszystko. Też jestem ciekaw, trzeba będzie na stację podejść.
-
A to ten sam Freehand co go w B&W w Gdyni Leszek podaje? @dopeman - otwieraj i dawaj fotki ziarenek.
(http://uploads.tapatalk-cdn.com/20160917/783e25d810a69ecf379eb8536989079f.jpg)
Z prawej orlenowska
Z lewej antoniowa
Obie Kenie
Pachnie bardzo ładnie po otwarciu opakowania. W trakcie bloom owocowo i słodko.
W dripie świeże owoce. Po przestudzeniu trochę słodkich ciekawych akcentów owocowych.
Zmielona drobniej pokazała nieco czekolady w posmaku.
Żadnej goryczy czy niemiłych smaków.
Wychodzi na to że to rzetelnie wypalona smaczna kawa.
V01 / 24g / 400ml / 94'C / ~2:40
-
Ale jaja. Co prawda cena nie jest kosmiczne niska, ale to i tak 30% taniej w porównaniu do naszych palarni. Może być dobra np na cold brew, albo w awaryjnych sytuacjach gdy nam nagle kawy zabraknie.
Wysłane z mojego A0001 przy użyciu Tapatalka
-
Najważniejsze że kultura kawowa się polepsza.
-
Byle zbyt był i się oferta utrzymała. Może kilka procent więcej się na ziarna przerzuci.
-
Młynków nadal za mało na rynku :-\
-
W Gdyni w Tchibo młynki hario, AP.
-
W Tchibo wszędy młynki i skarpetki, mydło i powidło. No i co z tego? Ani to, co zaparzają w kawiarniach na tym nie zyska, ani rzetelni sprzedawcy takich przyrządów na tym nie zyskają...
Ekspozycja z kawami i przyrządami na stacji Orlen to raptem fanaberia/efemeryda, bez znaczenia dla tego, co dzieje się na rynku. Tymczasem coraz bardziej wyraźnym jest to, że wielkie koncerny przejmują język, styl, formy, wypracowane przez rzemieślników i rzetelnych wytwórców. To samo, co widać w świecie kawy zaczyna dziać się w świecie czekolady:
http://thechocolatejournalist.com/big-manufacturers-craft-chocolate-terms/ (http://thechocolatejournalist.com/big-manufacturers-craft-chocolate-terms/)
"Wkurzamnieto". Parę dni temu byłem w mega luksusowym sklepie w luksusowej dzielnicy Gdańska. Ela kupiła pięknie wyglądającą tabliczkę czekolady z fioletowymi płatkami fijołków, wytworzoną we Francyji. Mnie wystarczyło, że zerknąłem na skład, by tego nie kupić. Zapłaciłem jednak dużo za coś, czego nie przełknę. Wybór nie jest taki prosty, jakby się nam mogło wydawać. Przeciętny człowiek nie rozróżni poprawnie, nie dokona prawidłowego uszeregowania podobnie wyglądających produktów. Wybierze to, co jest ładniej zapakowane, jest większe, jest tańsze, jest droższe, jest bardziej perfidne w docieraniu do mózgu...
-
W Tchibo wszędy młynki i skarpetki, mydło i powidło. No i co z tego? Ani to, co zaparzają w kawiarniach na tym nie zyska, ani rzetelni sprzedawcy takich przyrządów na tym nie zyskają...
Ekspozycja z kawami i przyrządami na stacji Orlen to raptem fanaberia/efemeryda, bez znaczenia dla tego, co dzieje się na rynku.
Jestem zmuszony się nie zgodzić.
Oczywiście, koncerny to robią by zarobić, ale "efektem ubocznym" ekspozycji sprzętów pod alternatywy, młynków czy świeżo palonej kawy jest zwiększenie świadomości klientów, czego jestem żywym przykładem.
Cała moja przygoda z kawą zaczęła się od jednej z reklam jednego z koncernów, która zasiała ziarno ciekawości emitując na początku zeszłego roku cykl reklam "kawa bez fusów". Zyskali na tym zarówno producenci sprzętu, jak i polskie i zagraniczne palarnie. Nie zyskał nic tylko ten koncern.
Także mogę sobie wyobrazić Kowalskiego, który wchodząc na stację Orlen, widząc jakieś dziwne rzeczy do parzenia kawy i świeżo paloną kawę zainteresuje się tematem :>
-
Fajnie byłoby, gdybyś miał rację :). Gdyby Kowalscy ze stacji benzynowych przerzucili się na Chemexy i Kenie, mielibyśmy co robić do końca świata. Tymczasem Kowalscy idą na te stacje i do ich żył przenika nowy wzorzec jakości: nieciekawa kawa z papierowego kubka. Ludzie kupują te "zwykłe" opakowania "Stop Cafe" i smakuje im to...
To, że w lokalach Tchibo czy Orlen ktoś postawił zabawki Hario jest tylko odpowiedzią na zmiany... Tchibo sprzedaje siebie, Orlen testuje wschodzący rynek. Podejście koncernów typu Nestle pozostaje niezmienne: sprzedać drożej, wykorzystać ten sam język, ubrać się w "speciality coffee", w "bean 2 bar", bo o tym głośno.
Z przydrożnych kawiarenek najbardziej ostatnio lubię kolorowe pudła na stacjach Shell z logo "COSTA". Kawa jest OK, maszyna jest OK, wreszcie produkt jest OK: jak espresso to espresso, jak americano to americano.
-
Owszem, jest ciemna strona tego medalu, mimo wszystko świadomość rośnie. Światek speciality gardzi sieciówkami, ale prawda jest taka, że to one nauczyły Polaków co to jest espresso i cappuccino, że kawa powinna być mielona na świeżo itd. owszem nauczyły też, że można to zalać 0,5L mleka, że aromat orzechów to syrop itp. Mimo wszystko ogólna tendencja jest na plus.
Nie wierzę, że nagle ludzie po zobaczeniu aeropressu w sklepie Tchibo przestaną kupować kawę w tym sklepie. Wierzę natomiast, że co setny poświęci 5 minut i dowie się, że kawę można zaparzyć inaczej (może z mniejszą pogardą potem spojrzy na przelewy w kawiarni), że co tysięczny zacznie mielić kawę sam.
Wszystko to są małe, ale jednak kroki do przodu.
-
szkoda, że podobny proces nie dotyczy póki co herbaty. Wielcy producenci nie oferują na naszym rynku praktycznie żadnych sensownych herbat innych niż czarne. Jeśli coś się pojawia to tylko jako króciutka akcja promocyjna i zaraz znika.
No ale może jeszcze się kiedyś doczekamy...
-
Zdaje się, z herbatą to zupełnie inna bajka. Jesteśmy herbacianą nacją, ale jakość herbaty to przeciwieństwo ilości jej spożycia. Herbata jest traktowana bardziej jako produkt pierwszej potrzeby, nie dobro luksusowe. Zupełnie inna tradycja, inna kultura picia, zupełnie inny temat.
Z drugiej strony herbata znacznie mniej wymaga i rewolucja (choćby taka mała w zakresie jednego domu) herbaciana jest możliwa ot tak -- wystarczy zacząć kupować lepszą herbatę.
A że wielcy producenci (pakowacze w sumie, bo co tu produkować?) nie oferują, to mnie akurat nie martwi, w ogóle życzyłbym sobie aby rynek zwrócił się ku małym producentom w każdej dziedzinie, szczególnie spożywczej.
Kolejny aspekt, to to, że w zasadzie jeden dobrze zaopatrzony sklep z herbatą wystarczy, a takich znam przynajmniej trzy.
-
Ta druga kawa z orlenu wypalona ciemniej, przelew gorzki, ale obiecujący, więc zużyłem w espresso. Również przyzwoite. Miało smakowo jakiś wspólny mianownik z Illy.
Oczywiście w kwestii czystości i złożoności smaku to jest druga liga. Tyczy się to obu kaw.
Płacąc drożej w "naszych" palarniach, płacę zdecydowanie za 1 ligę.
I fakt Costa parzy espresso a potem leje do tego wrzątek. Wow :)
-
Fajnie byłoby, gdybyś miał rację :). Gdyby Kowalscy ze stacji benzynowych przerzucili się na Chemexy i Kenie, mielibyśmy co robić do końca świata. Tymczasem Kowalscy idą na te stacje i do ich żył przenika nowy wzorzec jakości: nieciekawa kawa z papierowego kubka. Ludzie kupują te "zwykłe" opakowania "Stop Cafe" i smakuje im to...
Tutaj sam sobie dałeś jakby odpowiedź, ludzie tak kupują, bo ludzie tak chcą. Zawsze będzie tak, że ogół w tym każdy z nas statystycznie wyjdzie na idiotę. Masowo nie wypadamy jako ludzie zbyt dobrze w każdej dziedzinie życia. Nie widzę sensu, żeby każdy Kowalski się nagle przerzucił i nie widzę takiej możliwości. Sprawa tutaj dla mnie jest prosta, jest teraz boom, moda i na chwilę wzrośnie zainteresowanie, z tego przyrostu pozostanie kilkanaście procent ludzi którzy złapią bakcyla na całe życie(sic!), potencjalny stały klient małej zaangażowanej palarni, dobrej kawiarni itd. Tego typu rynek opiera się na stałych klientach, którzy od czasu do czasu na jakiś czas zarażą swoją pasją innych i historia znów ta sama, tutaj wielkich wzrostów być nie może... Jest jeszcze jedna rzecz, nie każdy będzie wyczuwał w ogóle różnicę w smaku, są ludzie którym to jest obojętne i zawsze będzie. Kurde temat na wielki felieton na zasadach dywagacji o wszystkim i o niczym...
Nie zmienia to faktu, że marzy mi się żeby w końcu były sklepy chociaż jeden na każdej dzielnicy w większych miastach, gdzie owoce, warzywa, kawy i wiele innych dóbr ściąga się z małych plantacji, gdzie kontakt plantatora jest bezpośredni z kupującym, znają się i ufają sobie... Ech, ja jak np. spróbowałem prawdziwe banany i mango z Kolumbii nie mogę poczuć już nigdzie tego smaku.... Oj już dalej nic napiszę, bo powstaje rozmarzenie z wkurwieniem :P
PS. A tak do ogólnego wątku, czy rynek piw rzemieślniczych jakoś ucierpiał np na Żywcu APA? Jak dla mnie wręcz przeciwnie...
-
Ech, ja jak np. spróbowałem prawdziwe banany i mango z Kolumbii nie mogę poczuć już nigdzie tego smaku.... Oj już dalej nic napiszę, bo powstaje rozmarzenie z wkurwieniem :P
Kiedyś spróbowałem małych i brzydkich bananów w New Dehli. Od tamtej pory mam te banany w głowie jako wzorzec. Ale trudno powiedzieć, jak zareagowałbym na nie dzisiaj... ;)
-
U mnie zamykają jedyny sklep ekologiczny, miasto niemałe, 40tyś człowieków i nie będzie gdzie warzyw kupić. Nie opłaca się, nie ma klienta. Eko sreko, ale jak się tam kupiło pomidora, sałatę czy inszą zieleninę to ciężko teraz przejść na sklepowe, nawet te na rynku pseudowiejskie :ohyda:. Kawa to już w ogóle insza inszość, do mnie jak przyjdą znajomi to zawsze po takiej wizycie chcą ekspres kupować. Tu się guzik naciska, kawa się mieli, coś tam przyklepie, kolejny guzik, szast prast i pyszna kawa leci :) Popytają co i jak i ochota na zakup mija bo się okazuje, że to jednak zbyt skomplikowane.
-
U mnie zamykają jedyny sklep ekologiczny, miasto niemałe, 40tyś człowieków i nie będzie gdzie warzyw kupić. Nie opłaca się, nie ma klienta. Eko sreko, ale jak się tam kupiło pomidora, sałatę czy inszą zieleninę to ciężko teraz przejść na sklepowe, nawet te na rynku pseudowiejskie :ohyda:. Kawa to już w ogóle insza inszość, do mnie jak przyjdą znajomi to zawsze po takiej wizycie chcą ekspres kupować. Tu się guzik naciska, kawa się mieli, coś tam przyklepie, kolejny guzik, szast prast i pyszna kawa leci :) Popytają co i jak i ochota na zakup mija bo się okazuje, że to jednak zbyt skomplikowane.
to może pora kawiarnię otworzyć, pojeździć po Polsce i w sąsiedztwie kawiarni sklep otworzyć z sprawdzonymi owocami i warzywami ze sprawdzonych plantacji ;) ? dobry pr i przejmujesz mieścinę!
-
jak się tam kupiło pomidora, sałatę czy inszą zieleninę to ciężko teraz przejść na sklepowe, nawet te na rynku pseudowiejskie
Ja od jakiegoś czasu wszystkie kupione pomidory pakuje najpierw do skrzynki z kilkoma jabłkami. Po tygodnui zaczynają smakować jak pomidory.
-
W mojej opinie od duzych koncerny mozna tez dostac dobry produkty, pytanie, czy produkt ktory jest na połkach w stacji paliw jest świezo Palony, czy po prostu jest tylko srednio palony i dlatego kolor brazowy i tylko ziarna z opis dotyczący pochodzenie.
Według mnie i taka jest moja filozofia, Świezo Palona Kawa, to cos jak bułka, mozna w biedronki kupic kajserka albo piecyc samemu, bułka to bułka i mąka tez ta sama w jedną i w drugą bułką, ale zgadzacie sie ze mną ze to nie to samo.
Pozdrawiam J.
-
Jesus, nie można dostać dobrego produktu od dużego koncernu, a dlaczego? bo dobry półprodukt kosztuje więcej niż oni chcą zapłacić. a produkt na stacji paliw to często gęsto jacobs czy inne tchibo, jaka jest różnica między taką kawą a dobrą świeżo paloną pewnie wiesz.
i masz rację, że kawa a kawa to nie to samo :) można dostać niskiej jakości produkt z dużego koncernu, który będzie raczej tani, albo kupić to z małej manufaktury i cieszyć się produktem wysokiej jakości, niestety droższym - ale coś za coś.
-
Ale koncernom nikt nie zabroni tworzyć produktów Premium, też będą kosztować więcej, ale będą lepsze. Przynajmniej powinny :)
Ja jestem zdania, że trzeba robić wszystko, żeby rosła świadomość ludzi, to i rynek będzie się zmieniał na lepsze.
-
Założeniem koncernu jest sprzedać jak najdrożej jak najgorszy produkt, działając inaczej nie byłby koncernem, optymalizacja zysku. Dobrze jest podejrzeć jak to funkcjonuje w USA bo tam przykłady są przejaskrawione i dobrze obrazują problem. Powstaje firma produkująca jogurt, radzi sobie dobrze, ma pyszny produkt, ludzie kupują, koncernowi się to nie podoba bo konsument zaczyna czuć różnicę, nawet nie chodzi o rynek bo to procent, ale bardziej o zamianę nawyków, smaku. Koncern kupuje nowopowstałą firmę i pod jej szyldem sprzedaje badziewie. Konsument po jakimś czasie zaczyna kumać, że jest robiony w balona, koncern przestaje sprzedawać ten produkt. Produktu ni ma, jemy badziewie.
Konsument musi się interesować produktem, który kupuje, bo coś co np miesiąc temu produkowała mała manufaktura może być dzisiaj własnością dużego koncernu.
-
Jak najgorszy? Chyba jak najtańszy w efekcie końcowym, a to nie zawsze to samo.
-
Wczoraj w Netto widziałem nową kawę. Niestety nazwa palarni kompletnie wypadła mi z głowy :picardpalm: Opakowania 150g i dużo informacji o ziarnach - data palenia, stopień palenia, odmiana i chyba nawet region upraw. Była na pewno Burundi i Nikaragua. Ceny nie dane mi było poznać, bo ceny widać a czytnik nie działał.
Może dziś podejdę znów i zrobię fotkę.
-
Witam
To mój pierwszy post na tym forum, a czytam od jakiś 3 miesięcy. Mam nadadzieję ze ten pos pomoze komuś kto zaczyna przygody z kawą tak jak ja i próbuje różne opcje :)
Wczoraj w Netto widziałem nową kawę. Niestety nazwa palarni kompletnie wypadła mi z głowy :picardpalm: Opakowania 150g i dużo informacji o ziarnach - data palenia, stopień palenia, odmiana i chyba nawet region upraw. Była na pewno Burundi i Nikaragua. Ceny nie dane mi było poznać, bo ceny widać a czytnik nie działał.
Może dziś podejdę znów i zrobię fotkę.
Próbowałem Nicaragua, zła nie jest ale wydaje mi się ze nie warta ceny (100zł/kg). Dystrybutor Heyday Cafe, a producent Cafes Guilis.
Od niedawna wkręciłem się w picie lepszych kaw niż Jacobs i MKCafe i bardzo posmakowały mi Etiopie. Jeżeli ktoś szuka dobrej kawy w przystępnej cenie, śmiało mogę polecić kawę którą kupiłem w Kauflandzie marki Equisit, Ethiopia Moka Sidamo (ziarna 30zł/500g) danych nie podają za dużo (data ważności 04.2018), przy parzeniu w V60 nie rośnie/bombelkuje jak świeżo palona ale smak jest super. Piłem Ethiopie z borówka cafe, S&S Cafe, J&N Etiopia Welena. I ta kauflandowa według mojej subiektywnej opinii jest na 2 miejscu zaraz po Welenie.
Po spróbowaniu Ethiopi kupiłem jeszcze Equisit Costa Rica Tarrazu, właśnie kończe pić pierwszą kawę z FP i smak OK, choć czuje chyba "ziemistość" jak to pisaliście o niektórych kawach.
-
Witam
To mój pierwszy post na tym forum, a czytam od jakiś 3 miesięcy. Mam nadadzieję ze ten pos pomoze komuś kto zaczyna przygody z kawą tak jak ja i próbuje różne opcje :)
Wczoraj w Netto widziałem nową kawę. Niestety nazwa palarni kompletnie wypadła mi z głowy :picardpalm: Opakowania 150g i dużo informacji o ziarnach - data palenia, stopień palenia, odmiana i chyba nawet region upraw. Była na pewno Burundi i Nikaragua. Ceny nie dane mi było poznać, bo ceny widać a czytnik nie działał.
Może dziś podejdę znów i zrobię fotkę.
Próbowałem Nicaragua, zła nie jest ale wydaje mi się ze nie warta ceny (100zł/kg). Dystrybutor Heyday Cafe, a producent Cafes Guilis.
Od niedawna wkręciłem się w picie lepszych kaw niż Jacobs i MKCafe i bardzo posmakowały mi Etiopie. Jeżeli ktoś szuka dobrej kawy w przystępnej cenie, śmiało mogę polecić kawę którą kupiłem w Kauflandzie marki Equisit, Ethiopia Moka Sidamo (ziarna 30zł/500g) danych nie podają za dużo (data ważności 04.2018), przy parzeniu w V60 nie rośnie/bombelkuje jak świeżo palona ale smak jest super. Piłem Ethiopie z borówka cafe, S&S Cafe, J&N Etiopia Welena. I ta kauflandowa według mojej subiektywnej opinii jest na 2 miejscu zaraz po Welenie.
Po spróbowaniu Ethiopi kupiłem jeszcze Equisit Costa Rica Tarrazu, właśnie kończe pić pierwszą kawę z FP i smak OK, choć czuje chyba "ziemistość" jak to pisaliście o niektórych kawach.
strzelam że jesteś z wrocławia, jak chcesz dobrej kawy to pojedź do Cafe Targowa na przykład, albo do Gniazda... jakość kawy w borówce jest wątpliwa, a z s&s nie miałem do czynienia.
-
strzelam że jesteś z wrocławia, jak chcesz dobrej kawy to pojedź do Cafe Targowa na przykład, albo do Gniazda... jakość kawy w borówce jest wątpliwa, a z s&s nie miałem do czynienia.
Niestety nie, bliżej mam do Katowic, a z tego co wyczytałem na forum to polecacie KAFEJ, i mam zamiar spróbować dobrej kawy zaparzonej przez fachowca, i porównać z tym co mi w domu wychodzi :)
-
Jak Katowice to możesz zawitać również do Coffee Synergia
-
I koniecznie(!) Kafo w Gliwicach!
-
W Kato teraz działają także Silezjusze :D
-
Pojedź na początku do KAFO
To miejsce ma jedną wielką zaletę nad pozostałymi - można usiąść przy barze, porozmawiać na spokojnie z baristami gdy nie ma za dużego ruchu.
Przy okazji poobserwujesz, zapytasz dlaczego robią coś tak, a nie inaczej.
Jeżeli nie chce Ci się jechać do Gliwic, to wybierz Synergie ponad KAFEJa. Wydaje mi się, że kultura pracy jest tam na wyższym poziomie (ale może to przez to, że mam do KAFEJa małą awersję i nigdy nikomu bym już go nie polecił), a kawa (odstawiając już "półosobiste" powody) lepiej przygotowana.
Nie wiem jak z Cafe Silesia, bo dopiero mam w planach tam wstąpić ;)
-
Pomyrdałeś miasta ;) Kafo w Gliwicach, Synergia i Kafej w Katowicach, Cafe Silesia w Tarnowskich Górach i teraz też w Katowicach.
-
Pojedź na początku do KAFO
Jeżeli nie chce Ci się jechać do Gliwic, to wybierz Synergie ponad KAFEJa.
Nie wiem jak z Cafe Silesia, bo dopiero mam w planach tam wstąpić ;)
Hmhm, mi się wydaje, że napisałem dobrze ???
KAFO w Gliwicach, Synergia, KAFEJ i Silesia w Katowicach :p
Ps. W piątek finał proinfuzji na BLCRKu w Gliwicach
Super okazja, żeby pogadać z kompetentnymi osobami i kilka rzeczy podpatrzeć :)
-
:doh: Faktycznie, za szybko przeczytałem. :szampan: