Cześć, witam w mojej kuchni.
Moje imię możecie wywnioskować z nazwy, jestem aktualnie 17-letnim uczniem z marzeniem założenia własnej palarnio-kawiarni pewnego pięknego dnia. Kawą zajmuję się od 3 lat, przez ostatnie 2 byłem związany aż z trzema kawiarniami specialty z mojej okolicy, co uważam za swoje osiągnięcie i z czego jestem dumny
. Zdarzyło mi się startować w kawowych zawodach, stać za barem, prowadzić cupping, lecz w pewnym momencie uznałem, że to dla mnie za mało, od miesiąca palę więc dumnie kawę
. Póki co miałem styczność z dwoma ziarnami - etiopską Chalbessą i Kolumbią La Praderą.
Do palenia używam prostej konstrukcji zwanej Hive (
https://hiveroaster.com/), mało znanej jeszcze w Polsce i na świecie (póki co posiadam jedyny egzemplarz w naszym kraju). Wybrałem opcję droższą, z podłączeniem do systemu Artisan, by mieć więcej danych do uczenia się. Wydawać się może, że taka "patelnia" nie może dobrze i równomiernie wypalać kawy, jednak nic bardziej mylnego. Z powodu panującej na świecie sytuacji mam czas na zgłębianie sztuki palenia i wyniki są... znośne. Kawy ciągle palę za ciemno, bo próby jaśniejszych wypałów kończyły się underdevelopmentem, w espresso smakują ok. Ziarna są równo wypalone, myślę, że z czasem będzie coraz lepiej.
Ten wątek założyłem, by w pewien sposób udokumentować moją drogę, a także by dzielić się z Wami moimi błędami i całym procesem nauki. Może dla kogoś będzie to pomocne. Jutro wrzucę zdjęcie moich wypałów, być może krzywe z Artisana...