mam takie momenty gdzie zasypuję przysłowiową garścią ziaren młyn, bo np. za chwilkę wybywam na tydzień i szkoda wietrzącej się kawy.
W tym temacie - świeża kawa a jej ilość w hopperze.
Na co dzień problemów nie widzę - trafia do hoppera ~250g. Ale ostatnio zapomniałem kawy z hoppera zabrać ze sobą na wyjazd i tak stała biedaczka i czekała na mnie przez tydzień. Efekt - po powrocie kawa leci z wylewki jak woda. Skręcanie nie pomogło zbyt wiele, ale przynajmniej pijalny efekt z mlekiem był
Żeby nie była -
była świeża - palona za 3-4 tygodnie wcześniej niż mój powrót.
A że innej kawy w domu nie było to pożyczyłem od sąsiadów - palenie majowe, kawa ma więc 2 miesiące, ale była w oryginalnej torebce. Efekt - idealny strzał już za pierwszym razem.
Podsumowując - kawa w hopperze na bank ma łatwiejszy kontakt z powietrzem, a ze światłem to już bez dyskusji. U mnie jest też tak że po południu przez godzinę może krócej mam słońce dokładnie na młynku - upały były, więc i temperatura ziarenek pewnie się podniosła - może wyschły, o ile po paleniu to jeszcze możliwe. Kawa w torebce, zamknięta w miarę szczelnie (torba napuchnięta nie była) może dłużej leżeć i środowisko jej nie szkodzi.
Dobrze jest więc zasypywać hopper tak aby zużyć jego zawartość w ciągu tych 3-4 dni. No chyba że ktoś często zmieni kawy - wtedy sypiemy odmierzoną porcję, tak robię z Peppiną testując różne kawy i ich parametry smakowe. No ale to na drugim młynku się dzieje
p.s. z pewnego źródła wiem, że niedługo mogą się pojawić fajne używane, gastronomiczne młynki. Mają być nawet żarna 83mm
tylko elektryk w warunkach domowych musi z 3 faz na jedną przerobić. No chyba że ktoś chce w garażu/domku na drzewie z młynkiem skończyć