Witam serdecznie miłośników espresso!
Parafrazując: Espresso to brzmi dumnie!!! Ale zanim przejdę do meritum, to chciałby naświetlić moją drogę dotarcia do fascynującego świata espresso. Kawę zacząłem pić dość późno, to nawet dobrze się złożyło, bo potrzeby finansowe dla hobby kawowego są prawie nieskończone. Dwa lata temu „wykosztowałem” się na żarnowy młynek De’Longhi K89, bo gdzieś wyczytałem, że do mielenia ziarna, to tylko takie sprzęty są właściwe. Kupowałem markowe kawy włoskich palarni, nie bacząc na ich daty wypału
. Z taką wiedzą, jakiś rok temu, trafiłem na Wok-a i moja PERCEPCJA na temat espresso zmieniła się DIAMETRALNIE!!! Oczywiście nie obyło się bez perturbacji, gdyż jestem człekiem z natury skrupulatnym, drążę dany temat do granic możliwości, by poznać go dogłębnie z każdej strony! Bądź, co bądź, jest to wydatkowanie niemałej kasy! Moja bezkompromisowa dociekliwość w dążeniu do wyjaśnienia wszelakich aspektów odnośnie maszyn i akcesoriów do espresso skutkowała tym, że byłem kilkukrotnie banowany, a ja z uporem maniaka wracałem na forum, po nowe nurtujące mnie wciąż pytania, aby eksperci z WoK-a pomogli mi je rozwiązać. Niektórzy mieli mnie dość i dopuszczali się brzydkich zachowań, ziejących z niezrozumiałych względów jadem nienawiści, natomiast inni byli GARGANTUICZNIE POMOCNI, i którym GARGANTUICZNIE DZIĘKUJĘ, żeby nie Wy, dalej bym był, gdzie byłem rok temu odnośnie szeroko pojętego świata kawki. Na forum w rocznym okresie spotkałem fachowców w dziedzinie espresso i takich, którzy za takich się uważają. Tak na szybko, przychodzą mi do głowy: Antonio (głębokie ukłony), pw.j (niesamowita cierpliwość ciągłym tłumaczeniu), WS (choć posiada przykre narcystyczne obycie), Janusz (z premedytacją w stopce ma budżetówkę, ale wiadomo dlaczego), Krakus (inżynieryjna dokładność), siewcu (jak tylko odrzuci „fascynację” domowym Ascaso).
Wracając do meritum, tytułu posta. Określam siebie w kwestii espresso jako: pedatyczny realista. Producenci domowych elektrycznych domowych młynków z żarnami poniżej 60mm średnicy sprzedają jedynie espressowe MARZENIE. Rozumiem ich, bo to sposób na biznes, na zarabianie pieniędzy. Posiadałem (co jeszcze wcześniej, nie piszę): KG89 + kawiarka Bialetti i Saeco poemia, potem Fiorenzato nano + Brasilia lady (zakup tego zestawu już był podyktowany zdobytą na WoK-u, w tym czasie wiedzą) i obecny Ceado E37S + ECM classika II PID, nie wspomnę o VST, fi58.55, prysznic IMS, świeżo palone ziarna, etc (kawowa wiedza, którą obecnie posiadam jest już prawie komplementarna). Odnośnie ekspresu, może kiedyś: La Marzocco Linea Mini Black, może… A jak niespodzianie dostanę pokaźny spadek to: La Marzocco GS/3 AV Black.
Konkluzja: jeśli nie stać Cię na porządny elektryczny młyn z dużymi żarnami, kup taki używany, bo z tzw domowych młynkowych zabawek, parafrazując, dobrej mąki nie będzie!!!
Życzę Wam tylko wybitnych shotów, „Wasz” Piszę bzdury, nazywany przez niektórych ziejących jadem zawistników trollem.
Poniżej mój „referat”, jakby ktoś z Was nie zdążył przeczytać przed skasowaniem cenzury WoK-a:
Iluzja w świecie espresso.
Do napisania tego postu zainspirował mnie znajomy, którego serdecznie pozdrawiam!
Wszyscy znawcy espresso na WoK-u podkreślają, że do zrobienia poprawnego espresso bezwarunkowo potrzebny jest porządny żarnowy młynek: elektryczny czy ręczny. Takie założenie już na wstępie jest niewłaściwe z powodu użytego przymiotnika: „poprawne”?!?!?! Espresso ma być poprawne??? Nie!!! Espresso ma być: wybitnie, idealne, wspaniałe, boskie, nieskazitelne, perfekcyjne, a nie będzie, gdy zastosujemy do jego stworzenia słaby młynek. Pomijam oczywiste kwestie jak m.in.: wiedzę, świeże ziarna, wodę, akcesoria, etc. i na końcu ekspres (SB lub MB, bo są najbliżej (aproksymacja) liniowej temperatury parzenia) o pojemności bojlera nie 150, 300, 400, 500 a co najmniej 750ml.
Przyszli entuzjaści espresso przychodzą po poradę do fachowców na WoK-u, jaki kupić np. NOWY zestaw w granicach 2000 złotych. Zaczyna się doradzanie użytkowników forum i to jest właśnie espressowa iluzja. Poprzez banalny zbieg okoliczności miałem „przyjemność” przygotowania espresso na takich oto zestawach: z tym samym ekspresem ECM classika II PID, ale z różnymi młynkami: najpierw Fiorenzato F4e nano v2, potem DeLonghi KG 89 i w końcu przyjemność bez „...” Ceado E37S. Pytanie, jaki zestaw wypluł najlepsze espresso? Czysta retoryka!
Konkluzja: espresso to nie jest tanie „hobby”, gdzie można zadowolić się półśrodkami. Zakup nowego młynka: ręcznego z dużymi stalowymi żarnami to wydatek ok. 800 złotych i więcej lub elektryczny z żarnami min. fi64mm a lepiej jeszcze większymi, więc używkę należy kupić, gdy brak funduszy na nówkę i wymienić żarna na nowe, jeśli trzeba. Dopiero teraz szukamy ekspresu nowego (jak wyżej) czy używanego, jeśli tego ostatniego, to istnieje prawdopodobieństwo, że w cenie nowej Gaggii classic, znajdziemy egzemplarz, który spełni rygorystyczne oczekiwania do przyrządzenia espresso z wymienionymi powyżej przymiotnikami i przy odrobinie szczęścia możemy się cieszyć zestawem do porządnego espresso za 2000zł, ale NA PEWNO NIE z nowymi: wyżej wymienioną czy Ascaso, Lelit i innymi w podobnej cenie, a nawet droższymi.
Pozdrawiam z filiżanką porządnego espresso, zaś do wybitnego (kto wie?) brakuje mi jeszcze paru drobiazgów.
Piszę bzdury.