mówimy o tej kawie?
Palenie mojej to 2 listopada, więc napewno inna partia, już chwile ją mam i przelewałem w v60 a właśnie piję ją z tygielka, moim zdaniem jest to bardzo przyjemna i ciekawa kawa. Dość typowy Rwandyjski red burbon, stosunkowo mocno wypalony, oczywiście w dziecinie "do filtra", nic więcej. Gorycz w przelewie jest wyraźna, ale przyjemna, zdecydowanie taniczna, ściągająca, nie drażniąco ziołowa, nie zalega nieprzyjemnie, uważam, ze to głównie efekt bardziej zdecydowanego palenia i jego aromatów. Z tygielka dochodzi typowy posmak z prażenia, który zapewne zawdzięczamy nieodfiltrowanym drobinkom. Nie uważam jej za gorzką, natomiast nie dostrzegam w niej tej naszej "słodyczy", bardziej wytrawnie-kwaśnawo. Co do kwasowości to jest wyraźna i jednak rześka, mi się też kojarzy z pomidorkiem bardziej niż porzeczką ale uważam, że to efekt nie dopasowania się z tym tanicznym charakterem i skojarzenia mogą bardzo tu różnić się pomiędzy osobami. Gesty napar z tygielka stygnąć jak najbardziej daje skojarzenia z czarną porzeczką.
Nie wiem jak definiujecie te warzywa, jeżeli chodzi o tą pomidorową kwaśność, to też się z zgadzam, przy czym dla mnie jest to bardzo przyjemne i lubię takie kawy. Tzw zielonych warzyw jak przy niedopalonych kawach nie znajduję wogóle, wad kartoflanych też nie, chodź gdy rano, po lekturze postów ją zalewałem i intensywnie wąchałem na każdym etapie, to po pierwszym kontakcie z wodą coś mi się nie spodobało, myślę, że poprostu zaciągnąłem się co2 z bloomu
Oczywiście takie porównywanie różnych osób i różnych paleń jest jakie jest, niemniej dla mnie to przyjemna kawa, zdecydowanie bardziej mi podeszła niż Costa Rica 1900, która zgubiła gdzieś swoją midowość, no cóż, lubię Rwandyjskie