A wracając do rozmowy na poprzednie nie na temat
Jak nazwać pomysł zagotowania 4 litrow wody i grzania tego dwoma kilowatami przez godzinę albo i pół dnia, żeby przygotować przysłowiowe dwa szoty jedynie niuansowo lepsze?
Uczciwie nazwał bym to głupotą, ale że nie mam interesu obrażać, a was to wogóle lubię, nazwę to hobby z lekką fanaberią
Rozumiem jak to działa i dlaczego te gastro byki są lepsze, popieram was w tłumaczeniu że i taka droga jest i jak dobre rezultaty może dać, wkoncu jesteśmy na forum tematycznym zeby rozmawiać o czymś błahym na wyższym poziomie abstrakcji, ale trochę niektórzy odlatują nazywając drogę gastro rozsądną domową dla początkujących. Upały mamy, nie stójcie za blisko tych 4 litrowych bojlerów