aeropress który trzymam w pracy ma coś ponad 4 lata i mam z nim dwa mniejsze problemy, gumka już jest dość sztywna, ciężej się przeciska ale jest szczelna, to jeszcze jest jakaś guma, bo w nowych są już silikonki, fest przyjemny materiał, przeciska się leciutko, jest miło śliski i łatwy w umyciu.
Drugi efekt jest ciekawszy, bo sitko bardzo ciężko wchodzi/zakręca się, próbowałem z sitkiem z nowego i jest ok, więc to nie wina samej komory, mam wrażenie, ze plastik z sitka jakby napęczniał, pomierzyłem go miarką i optycznie porównywałem z nowym, wydaje się minimalnie ciaśniejszy, ale nie wiem czy to nie jest wrażenie, które se wmawiam, bo przy chłodnym nie jest jakoś strasznie. Problem pojawia się tylko przez pierwsze ~30 sekund po parzeniu, kiedy jest to gorące, wtedy naprawdę ciężko odkręcić, po chwili odpuszcza. Myślałem, czy to nie wina obdrapania od metalowych sitek, ale raczej wyrobienie plastiku objawiało by się luzem a nie ściśnięciem, tak samo jeżeli by był gdzieś zagięty. No nieważne, żyje i robię nim kawy dalej
zrobiłbym mu rewitalizację, ale niestety ceny części zamiennych u nas są absurdalne, na oficjalnym sklepie aerobi sitka czy tłoczki kosztują 2.5$ u nas 35-45zł, nie widzę sensu kupować sitko+gumka za 70-80zł, jak nowy komplet z filtrami spokojnie można poniżej stówy mieć. Nie śpieszy mi się, może coś upoluje przy okazji
A swoje przeżył i przejechał, parzył w żarze słońca, w mrozie na zamarzniętym stawie, z eksperymentami też ma doświadczenie, kilka rodzajów sitek metalowych, puck puck i robił za cold-wieżę. Najbardziej chyba odcisnęły się próby robienia ala espresso metodą: kilka filtrów na dole, nieco ubita kawa, kilka filtrów na górze, na to dopiero woda. Tak, wtedy nie było prismo
Spore ciśnienie nawet to osiągało ale nie uważam tego za dobry pomysł, każda nieszczelność na tłoku powoduje pryśnięcie w górę a przecież nad nim to my jesteśmy. Nie poparzyłem się ale po paru przesadzonych próbach wolę więcej nie ryzykować. No i wtedy pojawiło mi się szczępienie na brzegu gumy ale jak już dałem sobie spokój z tym pomysłem to problem sam zniknął.
Zgadam się z Kristiansem, jak się mi aero zepsuje, to od razu biorę kolejne. W tym roku kupiłem drugi, tak tylko do domu i nie podejrzewałem tego ale świeca się te plastiki, leciutko się przeciska, niby to samo a na nowo miałem frajdę
Aero to jednak najwdzięczniejszy zaparzacz jaki znam.