Piję sobie dripy z Kality, przy okazji porównując je z naparami z V60. No i coraz bardziej mi się ten dripper podoba, pod względem smakowych efektów oczywiście. Odmienna budowa tego urządzenia plus filtry innego kształtu, sprawiają, że do parzenia w Kalicie trzeba inaczej podejść niż do V-60. Przede wszystkim przepływ jest wolniejszy, i co za tym idzie, ekstrakcja dłuższa. Przy takiej samej grubości przemiału, różnica w czasie przelewania, może wynosić ponad minutę. Ale złego wpływu na smak to nie ma, w Kalicie goryczka się nie pojawia, chociaż w V60 się zdarzało. Zresztą ekstrakcja w tym dripperze ma być dłuższa, firma Kalita zaleca przelewanie jednej porcji przez 3-4 minuty. Grubym przemiałem lub odpowiednio szybkim tempem przelewania, można przyspieszyć ekstrakcję. Ale nie warto, bo wtedy napar wychodzi słabszy, bardziej rozwodniony, gorszy.
Filtry Kality są wysokiej jakości, dobrze odcinają goryczkę, łagodzą kwaski i uwypuklają słodycz. Z czasem przepływ spada, filtr „się zatyka”, jak to się czasem określa. Myślałem, że być może płaskie dno filtra, obciążone przemiałem, zakleja otworki w szklanym dnie drippera. Dlatego podnosiłem filtr z zawartością do góry lub mieszałem zawiesinę. Ale to nie pomagało, a napar wychodził smaczny, więc przestałem zawracać sobie głowę spowolnieniem przepływu.
Od czasu do czasu robię pojedynek dripperów z tym samym singlem w roli głównej. Kalita vs V60, akurat używam Tiamo V01 z filtrami Hario. I przy takiej bezpośredniej konfrontacji, najlepiej można się przekonać, jakie są różnice w smaku naparów z poszczególnych dripperów. Dripy z V60 są bardziej kwaskowate i wyraziste, ostrzejsze w smaku można powiedzieć, bardziej zdecydowane. Zaś Kalita oferuje napar podobny w smaku, ale mniej kwaskowaty, nieco łagodniejszy i słodszy. Do tej pory, przy kilku singlach, kawa z Kality była smaczniejsza, bardziej rozbudowana i bogatsza. Ale, być może, napary z V60 po prostu mi się przepiły
.