O ile z Rwandą eksperymentuję, bo jeszcze nie udało mi się jej w pełni oswoić (jeżeli ktoś ma sprawdzony przepis na aeropress / V60 to bardzo poproszę), tak Kostaryka wylądowała w mojej topce wypitych w życiu kaw (nie, żeby było ich jakoś bardzo dużo...). Parzona metodą Kasuyi 4:6 (pierwsze polanie 50ml, drugie 70ml), temperatura ~90°. Bardzo słodka, praktycznie zero goryczki i kwasowości, niesamowita bogatość smaków i owoców.
Jestem zdecydowanie na tak i czekam na kolejne naturale z Waszej oferty, bo dopiero zaczynam się z nimi zaprzyjaźniać, ale już wiem, że się bardzo polubimy