Przyjechała moja Bianca....
Kilka słów o pierwszych wrażeniach.
Jest to moja pierwsza maszynka "dla dorosłych", porównać z kolegami nie mogę, ponieważ nie miałem okazji wypróbować ich w pracy. Jeśli porównać z Piccola, to zupełnie inny poziom. Piccola smutna, nudna i nieciekawa.
Pierwsze shoty na Biancie były nie udane: po pierwsze mielenie znacznie różni się od Piccola i Kazak Rota, po drugie wymaga bardziej szczegółowego distribucji, a distribiutor zapomniałem przynieść z pracy. Ale mleko wspenilo sie za pierwszym razem tak, jak nigdy nie wychodziło na Piccola, po prostu super!
Pierwsze "+" i "-".
Minus.
Największy wada konstruktora, no po prostu wielki wada - to wystający z tyłu ekspresa przewód zasilania!!! On wystaje na 5!!!! cm czyli umieścić maszynę tyłem do ściany się nie uda. Znika sens ruchomego wodnego zbiornika. Mały wada - wiele ostrych krawędzi na element z nierdzewnej blachy. Mi mówili, że włosi nie przejmować z ostrych krawędzi, tak i jest.
Duży luz zaworów pary i wrzątku.
Nie podobają mi się drewniane elementy na tej maszynie, ale chyba to moje osobiste karaluchy.
Plus.
Dobra wersja, ja bym powiedział - bogata. Osobno chcę wspomnieć NPF i bardzo wysokiej jakości tamper, na którym dumnie napisano "58,55". W ogóle ładny design. Szybkie nagrzewanie: w instrukcji podano czas nagrzewania 25 minut.
Teraz zastanawiam się, kto da rady ugotować najlepiej espresso: Kazak Rota lub Bianca? Między Kazak Rota i Europiccola pewnie pokonał Kazak.