Zrobiłem małe porównanie, ale testerów powinno chyba być więcej oraz o bardziej czułych receptorach, bo wyłapywanie tak subtelnych różnic jest ponad możliwości mojej percepcji...
Udział wzięły 4 próbki 10g Kenii Nyeri parzone w Kantanach przy użyciu 150ml wody 95 stopni.
1. Przemiał z Rosco drobniejszy (1.1mm)
2. Przemiał z Wilfy grubszy (na literce "R" od "filter")
3. Przemiał z Rosco grubszy (1.3mm)
4. Przemiał z Wilfy drobniejszy (2 clicki drobniej)
Cóż mogę rzec, z grubsza wszystkie kawy smakowały identycznie
Testowałem na ślepo. Na pograniczu autosugestii wykrystalizowało się kilka spostrzeżeń:
Próbka 1 (drobny Rosco) na lekkiej nadekstrakcji, agresywniejsza, mocniejsza i cierpkawa po ostygnięciu.
Próbka 2 (gruba Wilfa) mniej balansu, irytujący kwasek na pierwszym planie
Próbki 3 i 4 jakby smaczniejsze, ale ni cholery nie odróżnialne...
Na oko Rosco mieli estetyczniej, w przeciwieństwie do Wilfy nie daje większych grud na drobniejszym ustawieniu.
Czy przekłada się to na smak naparów? Zapewne.
Czy klasa i precyzja mielenia ww. młynków istotnie przekłada się na jakość naparów? Nie powiedziałbym.
W wolnej chwili zrobię jeszcze porównanie pylenia.