Wszystkie proponowane przez Was rozwiązania są albo bardzo pracochłonne albo kosztowne. Czy naprawdę problem jest aż tak poważny? (...) Nie dajmy się jednak zwariować, bo może gdzieś po drodze stracimy "fun" i przyjemność na rzecz laboratoryjnej precyzji - dla mnie urok alternatywy tkwi właśnie w jej różnorodności a nie powtarzalności.
Poważny? Nie mam pojęcia. Co nie przejdzie przez moje ręce lub oczy to się nie liczy.
Ostatnio mieliłem Skertonem do dripa (ustawienie pełen obrót 360st.) na 7 gramów ziarna odeszło 0,75 grama pyłu. Tutaj musze spytać się kolegów dysponujących profi sprzętem, czy poważny.
Mimo wszystko fun jest. Te młynki chyba celowo mają luzy, aby luzy te szybciej się powiększały i powstawała potrzeba nowej inwestycji.
Korpus młynka, zwłaszcza slima jest niezły. Waga, dopasowanie elementów (poza żarnem) bardzo dobre. Opakowanie tego w pudełko jest takie, że nie wstyd zrobić z tego prezent.
No i mielą oba młynki.
Ja uważam, że samemu wyprażone ziarno, młynek Hario, tani ekspres kolbowy (DeLonghi, Zelmer) będzie lepszy niż ekspres gastro i "wie Pan, My kawę robimy z kompozycji własnej" kawy polecanej przez baristów. Tutaj temat alternatyw. Do nich także się nada, nawet do domu przy piciu kawy co dwa, trzy dni. Dwie kawy dziennie, to kręcenia jednak za dużo na te młynki, chyba?
@Pawle: polecam przypomnienie wpisu z bloga świeżopalonej. Tam Skerton (wśród testowanych, co prawda) zyskał najlepszą ocenę, brakowało mu tylko stabilizacji. Sens sprzedaży zestawu, jest. Kawałek metalu plus podkładka (bez robocizny) to chyba parę złotych, a nie pięćdziesiąt! Inna sprawa, że takie rozwiązanie może szybciej zdemolować młynek, ale zwiększy to sprzedaż przynajmniej.