Myślę, że boczny przepływ, ekstrakcja czy jak to tam można nazwać, jest w ogóle niepożądany w obu tych urządzeniach, dripperze i Chemexie. Powodem jest ryzyko, że część wody będzie omijać przemiał. Odsunięcie filtra z przemiałem od ścianek drippera to, można powiedzieć konieczność, spowodowana niewielkim dolnym otworem. Bez tego ekstrakcja trwałaby zbyt długo. I może dlatego do takiej budowy urządzenia dopasowano technikę polewania w środek przemiału. Minimalizuje ona ryzyko niekorzystnego przepływu wody.
Dlaczego dripery nie mają większych otworów i gładkich ścianek
Próbowałem już kawy z gładkiego drippera, dokładnie lejka do wody. Powodem był pośpiech i słaba pamięć. W podróż zabrałem wszystko co jest potrzebne do sporządzenia dripa, oprócz drippera, niestety. Kupiłem więc lejek, ekstrakcja trwała bardzo długo, a napar to była porażka.
Dlaczego nie ma filtrów przepuszczalnych tylko od dołu (nie mówię, że papierowych, bo to może być problem techniczny, ale np. filtrów stałych typu kona czy coś)?
Metalowy filtr z dziurkami różnej wielkości byłby dobrym rozwiązaniem. Pewnie też kosztownym, bo klasyczny do Chemexa/V60 kosztuje 35 - 40 funtów, a taki wymyślny, będzie znacznie droższy.
Kombinacje filtrów i urządzeń mam już za sobą, co prawda bez grona testerów. Klasyczne połączenia to strzał w dziesiątkę, a drugą i czwartą możesz sobie odpuścić. W drugiej ekstrakcja będzie trwała długo, przełoży się to niekorzystnie na smak, choć nie tak bardzo, jak w przypadku dripperowych filtrów. Natomiast w czwartej, jeżeli do filtra załadujesz ze 30 g kawy, to prawdopodobnie pęknie ci w czasie przelewania i będzie po ptakach.