Konewka Szachowca może i jest genialna, ale czy jest taka świetna do przelewania? Na pierwszy rzut oka wygląda obiecująco, ale czy rzeczywiście jest lepsza od czajniczka Ambition Jojo? Można porównywać te urządzenia, mają podobną cenę. Mam podobną konewkę, ale wolę używać czajniczka. Wady czajniczka są opisane we wcześniejszych postach. A jakie wady ma ta konewka? Podstawowa to wylewka zaprojektowana do podlewania kwiatów, prosta na końcowym odcinku, a nie wygięta, jak w dedykowanych konewkach. Różnica niby niewielka, ale istotnie wpływa na kierunek, a także zachowanie strumienia wody. A ten początkowo płynie prosto, zgodnie z kierunkiem wylewki, zanim siła ciążenia skieruje go w dół. Zachowanie strumienia można określić jako niesforne, trudne do opanowania. Jego okiełznanie dodatkowo utrudnia znaczna długość wylewki, przez co okrężne ruchy wykonywane w czasie przelewania są obszerniejsze niż przy użyciu czajniczka. Przy spowolnionych ruchach nieco łatwiej będzie o precyzję. Ale i tak, strumień wody z takiej konewki, tańczy, jak nie przymierzając, psi ogon w chwili radości. Trudno będzie precyzyjnie kontrolować szybkość i kierunek zalewania przemiału.
Poza tym to jest jednak konewka do podlewania kwiatów, przeznaczona do używania chłodnej wody. Kiedy trafi do niej wrzątek, to uchwyt się szybko rozgrzeje i parzy w łapki. Brakuje jej też pokrywki, chociaż nie jest to jakiś problem. Ale w dziurce po uchwycie można umieścić termometr, jest to praktyczne.