Wczoraj znalazłem w szafce, zapomnianą kawę, którą jakiś czas temu żona na urodziny od koleżanki dostała.
Kawa w ziarnach, jakaś Mokate Marila Cafe Crema Espresso. Data ważności 19.08.2017. Czyli ma już chyba dwa lata.
Nie wiedziałem, wyrzucić czy spróbować. Od ośmiu miesięcy, kiedy smak dobrych kaw poznałem, nie piłem kawy supermarketowej.
Otwarłem paczkę, ziarna małe, średnio palone, raczej bez zapachu. Po zaparzeniu-czego się można było spodziewać-asfalt.
Ale nie to jest ważne.
Gdy kawę zmieliłem jak do dripa, wsypałem do Clevera i zalałem podczas preinfuzji, zaczęła ona nieprawdopodobnie mocno puchnąć i wydzielać gaz.
Żadna z moich dotychczasowych dobrych kaw, tak nie puchła.
Zawsze myślałem, że puchnięcie i gazowanie jest oznaką świeżości kawy. A tu taki zaskoczenie.
Może ta kawa tak puchnie ze starości i już fermentuje?