Kamyk "Kawa z Folwarku" trafił do młynka. Ziarna są w sumie jasno palone, ładne równe, nie połamane, bez widocznych skaz. Ładna gęsta i trwała crema. Dobrze się na niej maluje.
Zonie cappucino z filiżanki i kubka na wynos smakuje - jakoś nie zauważyła że kawa się z Goranowej Brazyli na Kamyk zmieniła.
Jako espresso zmiana jest już wyczuwalna
całość jest mocno czekoladowo-kakaowa, z lekkim kwaskiem skórki pomarańczy.W sumie niewiele słodyczy. Daje długi przyjemny aftertaste. W wyższej temperaturze (94) pojawiała się goryczka, w niższej (92) jest jak dla mnie lepsza, więcej się w niej dzieje.
W cenie 19.50 PLN/250g chciałem napisać że szału nie ma - ale to by było porównanie do naszych forumowych rzemieślników od palenia. Potem naszła mnie refleksja, bo przypomniałem sobie gdzie ta kawa była kupiona i co obok niej na regałach leży. I muszę powiedzieć, że jest ona zdecydowanie grzechu warta, bo za te same pieniądze co włoskie klasyki mamy polski świeży i smaczny produkt. Czy przebije się na tle "renomowanych" kolorowych włoskich opakowań? Sam nie wiem, ale jeśli komuś akurat kończą się ziarenka, a pocztę/kuriera zaskoczyła zima i nie może dojechać - to polecam tą kawę jako szybki zakup w delikatesach - pytanie tylko jak z jej dostępnością w reszcie kraju.
Info dla okolicznych mieszkańców - K&M, Trakt Brzeski