Z którego młynka kawa lepsza? Niestety nie jestem w stanie jednoznacznie odpowiedzieć.
Z Comandante miałem problem bo dosyć często pojawiała się cierpkość w finalnym naparze z V60. Przez dłuższy czas próbowałem zmieniać różne parametry, bez większego sukcesu.
W końcu postanowiłem porównać zaparzanie z jakimś sklepowym młynkiem. Zamówiłem dwie paczki tej samej kawy, jedną w ziarnach, drugą zmieloną pod dripa. Dokładnie Ethiopia YCheffe Konga od Antonio.
Jak zaparzyłem tą zmieloną wcześniej na Mahlkonigu, to finalny napar był już bez tej cierpkości, słodszy, i miał ciekawą kwaskowatość. Ogólnie bardzo pysznie wyszło. Nie była może jakoś mocno aromatyczna, ale to pewnie z powodu tego że zmielona kilka dni wcześniej.
Potem robiłem kilka prób z Comandante, ale nadal ta cierpkość była odczuwalna. Dopiero po kolejnych próbach i wymianie kilku maili z @malkos - okazało się że mieliłem za grubo i ta cierpkość była efektem pod-ekstrakcji. Jak zjechałem z przemiałem na drobniej to wyszło dużo lepiej, cierpkość znikneła, było słodko i tak troche nawet lekko mlecznie.(Wcześniej myślałem że cierpkość i gorycz bardziej objawiają się przy nad-ekstrakcji więć raczej nie schodziłem drobniej żeby nie było gorzej).
Więc finalnie ta sama kawa smakowała porównywalnie z Mahlkoniga Gwatemali jak i z Comandante, biorąc poprawke na to że z Mahlkoniga była zmielona kilka dni wcześniej.
Jest jeszcze jedno "ale" jeśli chodzi o Comandante. Otóż do tej pory nie udało mi się z nim zaparzyć dobrej Kenii. Próbowałem różnych ziaren z różnych palarni i zawsze jest albo mega cierpka, albo nijaka, albo mocno goryczkowa. Strasznie ciężko mi się wstrzelić w przemiał i inne parametry żeby wyszło smacznie. Nawet różne wody próbowałem. Może zrobie podobny test na kawie z Kenii, tak jak na Etiopii. I wtedy zobacze czy to młynek, czy może jednak inne parametry zawodzą.
Podsumowując, okiełznanie Comandante troche czasu mi zajęło, a właściwie to nadal trwa