Za Mythos nie tęsknie. Zresztą Mythos, to też są żarna mimo wszystko do klasycznego espresso. Nie jest to typowy profil starych żaren z EK.
Gdybym tylko robił więcej kaw pod rząd, to na pewno Mythosa bym się nie pozbywał. Natomiast przy obecnym użyciu, etzMax ma większy sens w mojej kuchni.
Oczywiście jakiś Titus z żarnem 98mm byłby fajny
Wracając do pytania: już od jakiegoś czasu nie używam singli palonych pod przelew w espresso. Raczej omni-roast, lub kawy pod espresso.
W oby przypadkach jakość w filiżance bardzo dobra.
Od czasu do czasu wrzucam coś co kupuję dla żony pod przelew i cóż, też fajnie, ale to chyba bardziej zasługa profilu dźwigni niż młynka.
Mam wrażenie, że w przypadku dźwigni, zwyczajowe powiedzenie że młynek ważniejszy niż ekspres, nie jest już tak w 100 procentach pewne. W zasadzie zawsze wyjdzie coś pijalnego, nawet jeżeli zupełnie przestrzelę z przemiałem. Kiepsko smakują tylko kiepskie ziarna.
Mieliłem i na ręcznych: 1zpresso, C40, Kazaku. Eletrykach: K10, Niche, Mythos, Mignon, Hedone Honne, etzMax (jak kogoś pominąłem to przepraszam, było jeszcze kilka innych ale to już z innym ekspresem). Zawsze dobrze. Dlatego zacząłem zwracać uwagę na ergonomię - tu etzMax bije wszystkie młynki które miałem.
A może sensoryka nie ta