Konkurs jak najbardziej serio -- zapraszamy i czekamy na wiadomości zwrotne na temat wspomnianej kawy -->>
Dwie Etiopie. Losowanie wykona jakiś wbudowany algorytm Julii, zainstalowanej na moim PC
.
Przy okazji wspomnę tylko o tym, co mam w kubkach na biurku. Przed chwilą zaparzyłem po długiej, długiej przerwie, po raz pierwszy w zasadzie świeżą partię ziarenek od pani Miriam Perez z Hondurasu. Jest to piękne po prostu -- czyste, słodkie, pachnie owocami zarówno suszonymi i świeżymi. Bardzo polecam. Jest to jeszcze lepsze ziarno niż poprzednie zbiory.
Zaparzyłem też jedną z ciekawych kaw z gatunku robusta. Zwykle moje robusty trafiają do mieszanek i do espresso -- i tyle. Teraz wypaliłem ziarna z obróbki pulped-natural, czyste, zdrowe, selekcjonowane w Fazenda Venturim w Brazylii. Generalnie gdy ziarna robusty mielę w młynku do espresso, spostrzegam że są one dość jasne i nawet trzeba je bardzo drobno mielić. Trzeba naprawdę dużo ciepła, żeby popchnąć je dalej, na podobny poziom jak moje kawy do espresso. Pewnie ze względu na takie "jasne" palenie, np. Ariadna nie jest "bardzo" gorzka. Postanowiłem tę fajną robustę zmielić w moim Kinu M47 i zaparzyć w V60. No i mam
.
Jest to słodkie, gorzkie, ma całkiem ciekawy aromat -- biorąc pod uwagę, że to robusta, nie jest źle
. Na horyzoncie jest jeszcze jedna fajna robusta -- z obróbki "naturalnej fermentowanej". Wkrótce pojawi się w sklepie.
Ostatnio popełniłem też kolejne wydanie/palenie Chocolate Wave. Miałem jednak do dyspozycji nową i świeżą kawę z Brazylii, coś tam zmieniłem też z proporcjami paru mytych kaw... Mam teraz mieszane uczucia czy nie powinienem dodać do nazwy podtytułu: " Red Band", bo jest w espresso nieco więcej aromatów owocowych i nieco więcej kwaskowatości. Oczywiście charakter dobrze palonego ziarna, aromaty kakao, orzechów i zbóż też są wyraźne...