Kostaryka White Honey -- zastanawiałem się co napisać, bo tuż po opublikowaniu ostatniego wpisu, zaparzyłem ją w V60. Tzn. w bibułce V60 ulokowanej w stalowym "kwiatku" z Italii. Po angielsku zwie się to "open air dripper". Od ponad tygodnia używam tylko tego drippera E&B. Na początku wydawało mi się, że proces przelewania jest trochę szybszy, ale teraz twierdzę że nie ma żadnej różnicy czy bibułka jest umieszczona w stożku Hario czy po prostu leży w powietrzu...
Kostaryka El Papal jest chyba najlepszą z tych aktualnych promocji. Słodka, przyjemnie kwaskowata, delikatna kawa, ma aromaty żółtych owoców. Co tu jeszcze dodać?
Kolumbia La Claudina to z kolei zupełnie inne wyrażenia. Palenie mocniejsze, do espresso. W espresso jednak jawi się jako owocowa, zupełnie nie gorzka kawa...
Moje kawy, myślałem że znasz: zawsze trochę gorzkich wrażeń, trochę mocniejsze w espresso i ciemniejsze. Exquisite próbowałem kilka dni temu: bardzo przyjemne, dużo równowagi, wcale nie bardzo kwaśne, choć są tu oprócz Brazylii tylko ziarna z Afryki: Etiopia, Malawi, Burundi. Stormy Weather, tym razem nieco żywsze i jaskrawsze niż zwykle, bo jest tu odrobina Kongo i Malawi oprócz tego co zawsze od lat: Panamy i Gwatemali.