emko, to już gdzieś wcześniej pisałem - jak się bierze za takie rzeczy to trzeba mieć wszystko zaplanowane, a nie zrobiony jeden prototyp i dopiero potem kilka kolejnych, żeby dopiero później sprawdzać czy produkt danego dostawcy będzie odpowiednich wymiarów i czy całość będzie odpowiednio spasowana... A czy zamawianie części w innych firmach niż docelowi wykonawcy ma sens, jeśli chodzi o wykonanie prototypu? IMO w takim przypadku nie ma mowy o prototypie, bo zamawianie potem części u dostawców, żeby sprawdzić czy zrobią daną część utrzymując odpowiednie wymiary nie świadczy raczej o profesjonalnym podejściu.
Rzucę przykładami. Oba lekko odrealnione ale chodzi o sam tok działania. Weźmy jakiegoś mechanika, który chce stworzyć jakiś sportowy zamiennik kompletnego układu wydechowego, którego nie ma na rynku.
Przykład pierwszy. Idzie do znanej w Polsce firmy, która się tym zajmuje i spawa w niej prototyp. Wychodzi ok, robi zrzutę na kickstarterze po czym wysyła do dostawców z Chin zapytanie o wykonanie prototypowych części - ale każdy element w innej firmie. Kolektor wydechowy w jednej, tłumiki w drugiej, rury w trzeciej, łączniki w czwartej. Przychodzą prototypy z dwutygodniowym opóźnieniem. Składa do kupy - nie pasuje. Wysyła więc kolejne zapytanie. Części na sprawdzenie kolejnego prototypu przychodzą z dwutygodniowym opóźnieniem. Ludzie wkurzeni, że zero informacji. Składa - jest ok. Wysyła zamówienie po całą serię. Okazuje się, że jeden z dostawców ma dwa miesiące opóźnienia. Zero informacji. Przychodzi gotowa seria elementów, informuje o tym, że będzie to wysyłał dopiero teraz, bo wykonawca opóźnił wykonanie łączników o dwa miesiące i dziękuje za wyrozumiałość, bo musiał je wykonać na miejscu i nie dość, że były drogie, to jeszcze trzeba je obrobić.
Przykład drugi. Ten sam mechanik chce zrobić to samo. Zaczyna od zamówienia części w Chinach. Przychodzą, sprawdza, nie pasują. Wysyła, przychodzą poprawione z opóźnieniem, ale ma gotowe elementy. Dogaduje się z fabryką nt. docelowego czasu realizacji zamówienia na X części. Dokłada do tego dwa tygodnie poślizgu i wrzuca projekt na kickstartera. Pokazuje prototyp - wykonany z części od docelowych dostawców z informacją, że na wykonanie serii X zestawów potrzeba tyle kasy bla bla bla, czas realizacji podany przez wykonawców to X tygodni plus ogarnięcie tematów na miejscu to Y dni + możliwe opóźnienie o Z czasu. Kasa uzbierana, budżet dopięty, wysyła zamówienie do dostawców. Okazuje się, że jeden dostawca będzie miał dwa tygodnie opóźnienia - robi update na kickstarterze, że jest taka sytuacja. Ludzie wiedzą od razu co się dzieje, wkurzają się, że się opóźni ale wiedzą, że to nie jest wina tego mechanika tylko firmy, która obiecała zrobić części w danym terminie, co się im nie udało. Części dochodzą, zestawy skompletowane, informuje o wysyłce, przeprasza za opóźnienie i dorzuca jakiś gadżet - dodatkową naklejkę, breloczek, coś drobnego - żeby "zrekompensować" problem. Wszyscy są zadowoleni.