Myślę, że po prostu źle odczytałeś ideę Kickstartera. Tam się nie kupuje, to nie sklep ani aukcje, na Kickstarterze się wspiera pomysł, pomaga wystartować, a dopiero gdzieś za tym na końcu otrzymuje się coś w zamian, albo nic się nie otrzymuje, tylko satysfakcję.
Na sitka czekałem ponad rok, ale i tak się cieszę, bo nie dość, że to znacznie tańsza forma niż sita laboratoryjne, to jeszcze mam je w pełnym zestawie za dzisiejszą cenę najmniejszego. No i mam też to poczucie, że również dzięki mnie udało się, że taki produkt jest na rynku.
To jest taki oddolny socjalizm (jedyna forma na jaką się godzę), sam wybierasz czy chcesz aby ktoś dostał pieniądze na start.