Kolejne miejsca i kolejne rozczarowania - zdecydowanie odradzam ART i SA, pracują (zbyt dużo powiedziane) na ILLY, ale szybkość kawy z wylewek zaskoczyła i mnie i spust/migawkę, kwas. Kanapka tak niechlujnie/niehigienicznie przygotowana, że zapłaciliśmy za kwas i papa. Lokalizacja za to fajna, La Rambla, boczna uliczka.
Na koniec wpadliśmy na Cafes El Magnifico - to jest to! (Carrer de l'Argenteria 64)
Pierwsze (i chyba jedyne miejsce z alternatywą - choć nie brałem do ust, wierzę że mają i że się znają).
Espressi świeże, lekko cytrusowe, finisz wytrawny. W cortado wybija się wytrawność.
Wygląda na pustawe, ułuda - po sekundzie młyn taki, że nie ma jak pogadać. Babki (3 panie po 30) mają też dosyć swoich tematów, bo grzecznie przepraszają i zapraszają w innym terminie...
Nie ma niestety (no może akurat tak trafiliśmy) rodzinnej atmosfery, ludzie biorą i albo na miejscu (ultra mało miejsca, raczej stojące) a większość na wynos. Komuś namielają na wynoś kawy (kolejny raz to widzę w punktach z dobrą kawą).
ps. finiszujemy z testami, mamy dość - w okolicy mamy bar kawowy - Bracafe, teoretycznie w branży od 192(chyba)9, praktycznie 4 x ich różne miejsca/kawiarnie i 4 razy kwas akumulatorowy.