Co z tego Malawi, Zambii, Papui, Laosu i innych egzotycznych Tajlandii itp. ma wynikać? Dla mnie nic. Nie kierujemy się w wyborze ziarna atlasem geograficznym tylko sensorycznym. @krystians ma rację .
To zdanie sprawiło, że muszę się dołączyć do rozmowy
Z Malawi, Zambii, Papui, Laosu i Tajlandii wynika tyle samo co z 20-stej porzeczkowo-cytrusowej Kenii (z coraz niższą punktacją z powodu Ruiru i Batianów), czy kolejnej orzechowej Brazki mającej być zupełnie inna niż wszystkie. Wynika z tego przede wszystkim kawa jakości specialty wykonana przez ludzi z pasją. Tylko tyle i aż tyle. Origin chyba powinien zawierać trochę jego charakteru. Coś jak nasz rodak mówiąc za granicą po angielsku, czy Brytyjczyk mówiący po włosku. Ciężko oszukać pochodzenie, ale zaprezentowanie go w smaczny sposób daje poczucie czegoś wyjątkowego. Jakość w krajach drugiego wyboru kawowego poszła bardzo do przodu i już nie jest tylko "dziwnie", ale też smacznie. W maju szykujemy Tajlandię z obróbki koji oraz natural z Chin z dużą ilością nut "dżemowatych". Sądzę, że obie nie leżą przy charakterystycznych profilach dla swojego regionu i wsadzanie ich do jednej szuflady z ziemistym posmakiem jest dosyć krzywdzące. Takich kaw jest mniej, ale są. Czasem nawet trzeba klepnąć worek w odpowiednim miesiącu w roku, bo np. statek wyładowuje część zamówionego kontenera w Europie i płynie do UK.
Jako część branży, ale też prywatny klient polski rynek oceniam jako po prostu ok. Częściej nacinałem się za granicą na niepijalną kawę w ładnej paczce, niż w Polsce. Często widać tę samo ziarno w 8-9 palarniach i nie ma w tym nic złego, jak kupujemy zza granicy to dla nas jest to bardziej egzotyczne a znowu akurat tram jest lepszy dostęp do ziarna. Z tego co obserwuję palarnie raczej rzadko poszukują nowych, mniej znanych importerów i trzymają się stałych, sprawdzonych źródeł. Coffee Grange mieli nie tak dawno np. fajną i złożoną Zambię o wyższej kwasowości. Ta z Bero to Zambia AA, screen porównywalny z Kolumbią Excelso, punktacja również.
Za granicą też nie wysypują się te kawy 89+, czasem jest to jedna palarnia na cały kraj, która oferuje coś podobnego. Zdecydowanie więcej jest takich rzeczy na Zachodzie, gdzie kultura kawowa dojrzewa trochę dłużej i być może klient ma trochę więcej pieniędzy na zakupy.
W tym wszystkim chyba najważniejsze, żebyśmy pili jak najwięcej smacznych ziaren i nie bali się próbować czegoś nowego. Wybór jest bardzo bogaty i każdy może znaleźć coś dla siebie.
Pozdrawiam,
Paweł