też stwierdziłem że to okazja do bezpośredniego poznania co daje świeżość, zwłaszcza że poziom producenta zapewnia nam powtarzalność pomiędzy seriami a normalnie szkoda by mi było przetrzymywać próbkę i muszę przyznać że zaskoczyło mnie jak duża jest różnica. Smak jest generalnie podobny, główne aromaty też bym bym określał podobnie, natomiast intensywność wszystkiego jest w zupełnie innym świecie, to nawet nie większa owocowość-kwaśność, bo tego się spodziewałem ale świeża jest nawet bardziej gorzka a sama gorycz bardziej drapiąca, popiołowa. Różnią się konsystencją, nowa jest miększa i obficiej się rozpuszcza.
Starej żona użyła w cieście jako kawałki w środku, więc po wygrzaniu i w towarzystwie innego kakao ewentualne mankamenty ukryły się zupełnie, przyznam że bez bezpośredniego porównania wypieków nie był bym raczej w stanie rozpoznać ich.
Sam taki blok jako produkt cukierniczy chyba powinien być uśredniony-zbalansowany, powinienem szukać w nim solidności a nie wielkiej ekscytacji. Tak przynajmniej oceniam go w porównaniu chociażby z ciekawszymi małymi tabliczkami Varlhony, to nie że mi nie podszedł, smakuje bardzo, a w cenie jaką zapłaciłem to chyba mój deal roku, a porównanie to ciekawa przygoda