MK robi teraz promocje i rozdaje wspomniane kawy po centrach handlowych i mnie takowa się dostała.
India Plantation - palona 15.06 piłem 6 dni po paleniu (wczoraj), w postaci esspresso i cappucino. Po otwarciu paczki czuć paloną kawą co sugeruje że kawa jest świeża. Podobny zapach czułem jak pracowałem w palarni kawy jednej z wielkich korporacji, nawet po obfitym śniadaniu zapach powodował że chciało mi się jeść. Ziarno dość małe ale raczej nie ma ubytków, dość równe w rozmiarze, palone niby średnio, nie są bardzo ciemne. Profil aromatyczny z opisu producenta to pieprz, papaja, szlachetne drzewo, przyprawy korzenne. Ja bym dodał jeszcze jedno słowo do tego opisu -
przepalone lub coś takiego. Jak dla mnie może było czuć tam drzewem/orzechem może nieco korzeni, słodyczy żadnej, raczej gorycz taka twarda (ziemista?). Nieco dziwi mnie to palenie bo ziarna ne są zbyt ciemne, a smak powiedziałbym przepalony/ziemisty (?). Czy to kwestia surowca czy palenia, jeśli palenia to zastanawiam się jak smakuje mocne palenie.
Myślę że stali klienci MK będą zadowoleni, bo kawa na pewno, powiem nawet że da się to wypić bez przykurczów mięśni twarzy.
Dopiero zaczynam interesować się kawą i nie jest jeszcze koneserem, ale dla mnie i narzeczonej to po Cafe Cubano z Euro Cafe to smak popiołu ze spalonego drewna.
P.S: Czy ktoś zna palarnie kawy z Warszawy, która pakuje ziarna w brązowe opakowania z zaworem i całe to opakowanie jest jeszcze w worku jutowym. Na opakowaniu nie ma żadnych oznaczeń.