Mój orzeł wylądował czyli Nano V2.
Na dzień dobry garść informacji dla osób, które nie miały nigdy do czynienia z tym egzemplarzem lub produktem tego producenta, lub innymi ale gabarytowo i wyposażeniowo podobnymi urządzeniami, a zastanawiają się nad Nano.
Czas na przemiały będę miał po 16:00.
Ale pierwsze co mi zapachniało drobną niedoróbką (nie poważnym błędem, pomyłką, katastrofą), to brak umieszczonego na obudowie trywialnego indeksu do ustawiania grubości przemiału. Zwykły trójkącik, przetłoczenie, jakikolwiek znaczek jako punkt odniesienia. Oczywiście dla innych może to nie mieć żadnego znaczenia, zwłaszcza przy używaniu non stop tych samych ziaren, gdzie ewentualne wahania to raczej milimetry na skali a nie centymetry.
W domowym espresso, przy skakaniu pomiędzy różnymi dostawcami ziaren (tyle dobra do sprawdzenia a tak mało czasu) ułatwia to szybsze powroty do kiedyś już testowanej kawy. Tym bardziej, że producent umieścił oznaczenia numeryczne na pierścieniu a poskąpił odniesienia
Ale zrobi się z folii samoprzylepnej i spokój.
Druga sprawa - bez ziarna jest cichszy niż Gaggia MDF.
Trzecia, na ta chwilę ostatnia - na ekranie w trybie uczuwania domyślnie widnieją tylko informacje statystyczne (liczba mieleń w ciągu dnia, tygodnia, liczba całkowita - można wyłączyć) oraz godzina, data, logo. Żadnych informacji o temperaturze ani wilgotności jak u większych i droższych braci. W trakcie mielenia wyświetlany jest czas operacji, w przypadku zaprogramowanej dozy odliczanie wsteczne do zera z paskiem podstępu, przy ręcznym od zera w górę, co może się przydać do programowania przycisków pojedynczej i podwójnej dozy.
Tyle na tą chwilę.