Absolutnie, dlaczego kawa do tygla nie miała by wietrzeć? Tajemne moce pradawnej magii chronią tę metodę?
Nie, stawiam się takie ideologi
tygielek to kawa nie ideologia
Świeża kawa, dobra! nie spalona na popiół, chyba że akurat tego chcesz
i tygielek tworzy niezwykle ciekawe rzeczy, ostatnie cechy jakich by się człowiek spodziewał po nim jak np gęste, dżemowate i bardzo klarowne. I jak zawsze w kawie, cukier tez staje się zbędny.
Oczywiście mehmeta efendi fajnie kupić, to wkońcu klasyk, jest tym dla Turcji, co Neska dla stanów
i koniecznie dużo cukru, serio, to nawet jest przyjemne
i o datę palenia się nie martw, to jest taki syf, że mu już i tak niewiele można zaszkodzić
Co do młynka to czy ty nie masz czasem c40? Teraz na tapatalku nie widzę opisu, ale coś tak kojarzę? Świetny dla tygielku kliki wstępnie tak na 5-6. Przy bardzo twardym i jasnym ziarnie można się zmęczyć ale efekt doskonały.
Młynek nożowy daje radę, to chyba jedyne w czym
ale różnica jest, lubię używać szklanek do kawy z tygielka i przelewać od razu całość, nie czekać aż osiądzie w tyglu, wtedy też widać w osadzie różnice, przy c40 osad jest jednolity, przy nożowym nie, potrafi być wyraźnie powarstwiony. Smak jest mniej wyraźny, zaciera się nieco harakter kaw, ale to tak powiedzmy kawofilsko
przy dobrej kawie, nie przy ziarnach które błyszczą przed mieleniem
Generalnie jest nieźle i sam czasami korzystam. Niestety kręcenie np dla dwojga twardego hairloomu jest męczące. Koszt nożowego też niewielki i np ja lubię czasami dodać kardamonu, do innego młynka się nie odwazę
Co do kupienia beleczego żarnowego i niech ociera, byle napili, to też kiedyś o tym myślałem i chodziło mi np podczepić wkrętarkę pod stare ceramiczne hario. Skutecznie odszedłem od pomysłu, gdy zdałem sobie sprawę, że przecież ciągle ocierające ziarna będą się kruszyć czy szczerbić, normalnie nie miało by to znaczenia, ale dla tak drobnego przemiału w nie posiadającym dobrej osiowości żarnie, może być już tego coś więcej i chyba zwyczajnie nie chce pić opiłków. Filtrować tygielka też nie zamierzam, zwłaszcza, że zapycha aż miło, kiedyś spróbowałem przelać prze V60, straaaszne
Moim zdaniem nożowy jest tu lepszym pomysłem i tańszy i bez niszczenia go na siłę. Do minusów nożowego można ewentualnie dodać, że tyle syfu w kuchni co mi się z niego naniesie, to chyba z niczego innego, sztuczka z retencji i "pomaszczeniem" wodą tu też robi różnicę