Będąc niekonsekwentnym turystą, który trochę Świata zjechał, nasuwa się taka konstatacja z ostatnich lat.
Co nas, mnie i Żonę, irytuje od jakiegoś czasu.
-ukryte, dziwne opłaty,
-pierwsza, parking jest ale na ulicy, jak sobie znajdziesz miejsce; prekursorami byli Włosi w Rzymie. Kosztowało nas to w postaci mandatów za wjazd do strefy Zona Traffico Limitado, 2 x 80, czy ileś tam euro, mandaty przyszły po roku,
-kwatera cena X + parking 40-80 zł extra/dzień, więc kwatera z 400 robi się +40-80,
tzw. apartamenty, które de facto niewiele oferują, zlokalizowały się cenowo czasami powyżej poziomu hoteli, które w cenie oferują parking, śniadanie, basen, saunę, etc. Tak mieliśmy ostatnio w Świnoujściu w Cesarskich Ogrodach.
-opłata klimatyczna,
-stawka za pobyt bez możliwości odwołania; skąd będę wiedział, co będzie za rok, to jest plaga!
Serdecznie zapraszam do dyskusji. Może ja błądzę, oczekując czegoś, co nie powinno być....