Przepraszam, być może nie powinienem sprowadzać tematu personalnie do Tediego, ale chodziło mi bardziej o rodzaj kawy jaki on przygotowuje. Wiadomo, że spalony blend z robustą wystarczy przyklepać tamperem byle jak, ba we Włoszech chyba nawet nie używają tamperów tylko te śmieszne grzybki na młynkach i z wylewki leci gęsty syrop. Chciałbym zobaczyć kogoś kto to samo zrobi z kawy, którą osobiście preferuję, którą nazwano tu "kwasiurą" i też mu syrop poleci. A może mi Tedi zabroni parzenia kwasiury?
Mo że jeśli tak kategorycznie wypowiadamy się o zasadności lub zbytku używania precyzyjnych tamperów wypadałoby "skalibrować" rozmowę o jakiej kawie konkretnie mówimy. Moim zdaniem ma to fundamentalne znaczenie i pozwoli uniknąć frustracji wśród nowych użytkowników. Skuszeni bowiem opisem espresso z ziaren od Eliki, czy równie jasnych z innych palarni, które to opisy przewijają się na forum, przekonani, że przecież, żeby zrobić świetne espresso wystarczy rozkręcić młynek, żeby sypał a nie zbrylał i co najwyżej zmniejszyć ciśnienie na pompie lub podziurawić sitko, a na kawę wystarczy spojrzeć, no może pogłaskać byle jakim tamperem z rantem, w konsekwencji otrzymają gejzer z wylewki i kawę w 5 sekund, która nadaje się co najwyżej do zlewu. A później będą chodzić po ulicy z tym kwasem i serwować przechodniom czy aby na pewno to jest pijalne.
Ogarnijcie się. To że Wam nie jest potrzebny precyzyjny tamper i metody WDT, to nie znaczy, że to ostateczna prawda