Cafe's Bondin
Powrót z wakacji @Spinka2 uczcił konkursem w którym udało mi się wygrać opakowanie tytułowej, tunezyjskiej kawy. Jest to produkt firmy Cafe's Bondin, która została założona w Tunisie w 1910 roku przez Henriego Bondina. W 1964 roku zmienił się właściciel i Cafe's Bondin jest w posiadaniu rodziny Brahim Ben Fedder. Aktualnie jest to lider na tunezyjskim rynku kawowym, ma kilka kawiarni, palarnię kawy i rozbudowaną sieć dystrybucyjną.
Cafe's Bondin w ziarenkach nie jest dedykowana do jakiejś metody parzenia. Są dwie wersje różniące się kolorem palenia, mi trafiła się jaśniejsza. Kawa w miarę świeża, choć daty palenia w żadnym ludzkim języku nie znalazłem. Ziarenka jasno palone, jak na dripy. Przeważnie drobne, mieszanka arabik (za dużo w niej nie grzebałem, ale robusty nie widziałem). Aromat bardzo ciekawy, wyjątkowo słodki. Po zmieleniu pojawiły się owocowe akcenty. Zapowiadało się interesująco.
Zaparzyłem Bondina w aeropressie. Doza 7 g na 100 ml, temperatura parzenia 85°C, czas oparzenia 90 sekund, razem z preinfuzją. Napar był wyjątkowo słaby i wodnisty, smak płaski, jakby wyjałowiony, można powiedzieć. Tak słabej kawy z aeropressa jeszcze nie spotkałem. Pić się dało, napar był łagodny, delikatny i lekko czekoladowy, ale chwilę po wypiciu pojawił się nieprzyjemny posmak. Musiałem go spłukać wodą i zrezygnowałem z dalszych, aeropressowych prób.
Metoda przygotowania: ekspres ciśnieniowy Nuova Simonelli Musica i młynek Mahlkönig Vario Home. Z grubością mielenia musiałem zejść wyjątkowo nisko, żeby uzyskać dwa espressa z podwójnego sitka. Espresso było niedobre, głównie ze względu na nieprzyjemny posmak. Z mlekiem nie próbowałem, ale goście, chociaż uprzedzeni o niedobrym smaku, łykali cappuccino jak konik dropsy.
Z ciekawości przyrządziłem jeszcze Cafe's Bondin w tygielku, za dobre nie było.
Cafe's Bondin