Palarnia: MOJO Coffee
Odmiana: Brazylia z regionu Cerrado (100% arabika)
Data palenia: 23.10.2013
Metoda przygotowania: ekspres przelewowy (
Severin KA 5700)
Doza: 6g/100ml (zaparzyłem na 6 filiżanek, czyli 36g/750ml)
Temperatura: 85°C
Palenie: zdecydowane, jeszcze nie czarne węgielki, ale już blisko
, w bruzdach widać spalone pozostałości po łuskach, ziarna szkliste.
Ziarna: nie zachwycają swoim wyglądem (estetycznie, wrażeniowo), ale też ciężko się doszukać defektów czy połamań.
Aromaty: poza aromatem zdecydowanie palonej kawy ciężko się czegoś doszukać, można gdybać w kierunkach czekoladowo orzechowych, ale to raczej drugi plan, jeśli już.
Smak: i tu najważniejsza zaleta (biorąc pod uwagę grupę docelową tej kawy) kasowość zerowa, po prostu konkret słodko-gorzka kawa, bez zadęcia, bez wielu płaszczyzn doznań, ale i bez wielce negatywnych odczuć.
Miałem ten komfort, że grupa testująca była spora (sześcioro) i wpisująca się (+/-) w grupę docelową; mlecznie i bez. Wszystkim kawa smakowała, właśnie tak, ot smakowała. Dla mnie to oczywiście płaska spalenizna
ale do tortur jeszcze daleko. Myśląc o przeznaczeniu tej kawy, myślę, że się wpisuje smakiem i oczekiwaniami. Najważniejsza będzie cena. Dla mnie byłaby to cena maksymalnie 40zł/kg.
PS
Zaparzyłem też w aeropresie i cuppigowo, nowych wniosków to nie przysporzyło, powyższe potwierdziło.
PSS
Nadal mam ~85g gdyby ktoś chciał, to śmiało.