Pomóż mi, robię espresso

[hammerhead]

A tymczasem mój Geaef dziś miał focha. Wczoraj zrobiłem w miarę dobre espresso, dziś na tym samym ustawieniu przepływ 0.4 g/s, musiałem cofnąć o oczko. Ale po cofnięciu wyszło znowu w miarę nieźle.
Fotka nieaktualna, bo sprzed 2 dni chyba, ale jest:




Edit:

Jak jesteś z Wawy, to na pewno coś się znajdzie. Napisałem do Pawła z Nancy Lee, który szkoli baristów od wielu lat, to może podsunie jakieś rozwiązanie.

Bardzo dziękuję!

[hammerhead]

Przepraszam za post pod postem, ale nie moge edytować.
Dziś w gęściej rozpaczy kupiłem kawę marketową Na oko spodziewałem się najgorszego bo palona względnie jasno i nierówno...

Doza 19.5 grama, 38 sekund (ale 7 preinfuzji, jak to defaultowo na Sage), ratio 2:1, klasyka. Graef mielił bez fochów.

No i szok. Praktycznie zero kwasowości, może trochę goryczki, ale nie mam jak zmielić o pół oczka grubiej; może obniżę temperaturę do 93. Ale liczy się to, że kwasu ni ma, kapitalna tekstura, gęsta i lepka, ciemna czekolada i troszkę karmelu, nawet delikatna słodycz. Czad.

Idę spróbować sobie szkolenie umówić;)

[Antonio]

Poczytaj sobie o kawie monsunowanej. Ciekawe historie .

[hammerhead]

Wiem Dlatego ja wziąłem.

[krystians]

Super, że jest postęp. Myślę że jak będzie nowy młynek, to smaczna ekstrakcja będzie dużo łatwiejsza, także z trudniejszymi kawami. Monsunowe Indie są dobre na początek, bo nie są wymagające w ekstrakcji, dobrze wychodzą nawet w automatach.

[Henry]

Idę spróbować sobie szkolenie umówić;)

Wyłącz preinfuzję dopóki nie zmienisz młynka. Jak już zmienisz młynek, to zostaw ją nadal wyłączoną. Reszta już pójdzie z górki

[THRaKeD]

Pewnie to nie będzie zaskoczeniem, ale dużą role w odczuwaniu smaków np w kawie, ma nasza dieta. Wywal sól, cukier i po miesiącu zaczniesz odczuwać takie rzeczy o których Ci się nie śniło  A tak na serio głównie sól i cukier upośledzają nasz język. Tu nawet nie chodzi o to, żeby je wyrugować, ale maksymalnie ograniczyć.

A jak mają się do tego takie słodziki jak ksylitol czy erytrytol? Czy też degradują zmysł smaku?

[hammerhead]

Z mojego doświadczenia wynikało by, że tak.
Słodzików często sypie się sporo, co wywołuje tolerancję na słodki smak.
Od kiedy przestałem używać słodzików moje zapotrzebowanie na cukier zmalało bardzo.

[THRaKeD]

Tolerancja na słodki smak to jedno, a upośledzenie smaków to drugie.
Tolerancję na słodki smak rozumiem i znam z doświadczenia, potrafię nią "zarządzać".
slsar_02 wspomniał o upośledziałającym działaniu soli i cukru na odczuwanie innych smaków i to mnie zaciekawiło.

[hammerhead]

Mnie w sumie też, ale nie bardzo mnie to przekonuje.
Faktem jest, że sól i cukier dominują mocno doznania i duża ilość cukru lub soli może zamaskować smak/percepcję.
Paradoksalnie, odpowiedni dodatek soli lub cukru w moim odbiorze potrafi podbić niektóre nuty smakowe/zapachowe; nie na darmo w kuchni sól jest klasyfikowana jaki wzmacniacz smaku, a nie przyprawa (i ile wiem).

[THRaKeD]

Paradoksalnie, odpowiedni dodatek soli lub cukru w moim odbiorze potrafi podbić niektóre nuty smakowe/zapachowe;

Zdecydowanie, np. odrobina soli wzmacnia wrażenie słodkości.

[kabzior]

Słodzików często sypie się sporo

"Sporo" to niemierzalna jednostka więc ciężko się odnieść, ale co do zasady słodziki są w percepcji od kilkuset do kilku tysięcy razy słodsze od sacharozy, więc to "sporo" to chyba nie do końca tak.
Chyba że mówimy o dawkowaniu przez użytkownika końcowego wedle zasady (jak na przykład wielu ludzi robi z proszkiem do prania) - co mi tu będą pisać że tyle, dam 10x tyle, lepiej się upierze, to wtedy tak

[hammerhead]

Słodzików często sypie się sporo

"Sporo" to niemierzalna jednostka więc ciężko się odnieść, ale co do zasady słodziki są w percepcji od kilkuset do kilku tysięcy razy słodsze od sacharozy, więc to "sporo" to chyba nie do końca tak.
Chyba że mówimy o dawkowaniu przez użytkownika końcowego wedle zasady (jak na przykład wielu ludzi robi z proszkiem do prania) - co mi tu będą pisać że tyle, dam 10x tyle, lepiej się upierze, to wtedy tak

Używałeś słodzików kiedyś? Ja tak, długo.
Zaczynałem od 1 lub 2 tabletek na kubek, pod koniec sypałem 3. Generalnie 1 tabletka to ma być równoważnik 1 łyżeczki cukru...
Od kiedy odstawiłem słodziki zapotrzebowanie  na cukier stopniowo spadło mi do poziomu 1 łyżeczki kawowej na kubek, mniej więcej.
Słodzików do słodzonych napojów dodaje się dużo, bo słodkie = smaczne, a nie ma kalorii, więc jedziemy. Myślę że to głównie to. Napoje ze słodzikami są dla mnie teraz niemal za słodkie, zresztą napoje z cukrem też, tylko nawet bardziej. Nie mam żadnych możliwości zweryfikowania swoich jednostkowych doświadczeń, ale słodkie = smaczne. Dlatego tak myślę.

[hammerhead]

Hmmm.
Przepraszam za post pod postem.
Za mocno ubite?... Błędy w dystrybucji na środku?...

[Antonio]

Nie było tak źle. @GostRado zaraz podpowie Ci swoją metodę na ładne "lejki". Najważniejsze i wystarczające jest to, by kawa nie "sikała" na boki sprayem.