Dywagacje co zdrowsze - hulajnoga czy rower, kawa czy herbata, witamina B czy cynk (?) są wyjątkowo głupie...
Dlaczego? To nie są kwestie uznaniowe tylko fizjologiczne - są ludzie którzy rowerem nie mogą, ale hulajnogą tak. Tu masz wypowiedź fizjoterapeuty olimpijskiego który używał hulajnóg do rehabilitacji po urazach:
In my 30 years as working as a Sports Physiotherapist in elite sport, I have come across many useful and not-so-useful rehab tools. The Kickbike definitely falls into the 'useful' category. We used Kickbikes back in the early 2000's at the Brisbane Lions AFL club as part of our rehab process for a number of injuries. The loading and motor patterning associated with riding the Kickbike had very useful stability and propulsion components: the stance leg load stimulated glut, core and spinal stability (in a functional posture), and the propulsive leg action activated glut, hamstring and calf muscles with minimal impact loading.
This combination of central stability; postural setting and control; limited impact glut, hamstring and calf activation and the capacity to vary the load/speed makes the Kickbike a great rehab tool in late stage rehab for any lower limb injury that affects these parameters. Obviously, the capability to add aerobic loading is also an extremely valuable component of using the Kickbike: both from a rehab and conditioning perspective. The Kickbike is an excellent conditioning advice for all but is extremely beneficial for people who can't run (due to the shock/impact issues) or ride a bike (neck/low back posture issues) as it allows for conditioning and stability exercise in a posture and with an intensity that can be tolerated.
Victor Popov
Czy da się tym jeździć po mieście? 5 cm prześwitu tylko... nie "wiesza" się np. na zwykłych krawężnikach?
"Wiesza", ale masz dwie możliwości:
- wyższy podest ale to bardziej męczy bo stojącą nogę musisz bardziej uginać (zmienia się je co parę odepchnięć ale to i tak męczy bardziej)
- niższy podest i lżejsze hulanie, ale trzeba uważać na krawężniki
Ja wybrałem drugą opcję - mam zdarty lakier z podestu ale komfort lekkich odepchnięć na równym to wynagradza. A nawet po lesie daje radę (jak ktoś ma FB - trzeba skopiować i usunąć spację po www): www. facebook.com/groups/HulajTeam/permalink/2177444168932235/
Popatrzyłem na ceny i pozostanę przy rowerze.
Niestety mała popularność i ograniczona konkurencja nie wpływa dobrze na ceny. To tyle samo co dobry rower. Choć moi koledzy bardziej zapaleni rowerowo to na sprzęty w takiej cenie nawet nie spojrzą
Zaczynałem od Oxelo 7XL - przehulałem na niej 60km po Berlinie i było fajnie - nadal używam jak muszę szybko wyskoczyć do sklepu kilka ulic dalej. Ale nie dawała rady po parkach i lesie.
Sąsiadka jeździ na Yedo City New (z rowerową córką jeźdżą po parkach) - jest tania i sporo osób od niej zaczynało, ale podest trochę wysoki i na dłuższe trasy trochę ciężej.