w termobloku jest o tyle prosta sytuacja że kanalik wodny jest malutki, cały układ mieści ok. 20 ml wody. Czyli kilkanaście x mniej niż bojler. I ta woda nie leżakuje tam przez kilkanaście dni będąc w międzyczasie podgotowywana wiele razy. To ile osadu może się wytrącić w takiej rurce? Coś tam osiądzie na ściance, ale tam nawet miejsca specjalnie nie ma na to, zwłaszcza że rurka jest ciągle przepłukiwana.
A nawet jakby osad jednak był, to całą wodę z rurki termobloku wypłuka nawet maleńki flush przed parzeniem i do kawy leci świeża woda zaciągnięta przed momentem ze zbiornika, która kontakt z rurką termobloka miała przez 3 sekundy. I przez te 3 sekundy ile ona wchłonie osadu? W bojlerze 300ml przy 3 kawach dziennie zużycie całej wody zajmie kilka dni. I cały ten czas ta woda tam leży, gotuje się ileś razy i wchłania sobie takie błotko. To jest tysiące razy dłuższy kontakt wody ze zbiornikiem niż 3 sekundy w termobloku.
Może to wyliczenie jest amatorskie ale chodzi o rząd wielkości, nie o dokładne liczby.
Powiem więcej, rurki wodne termobloka są ze stali nierdzewnej, metalu który nie wchodzi w reakcje z wodą. Bojlery są z głównie mosiądzu, miedzi, niektóre z aluminium, bardzo rzadko ze stali. Są to metale nieszlachetne, które reagują z wodą i tworzą nowe związki, właśnie takie różne błotka.
Który z tych metali jest zalecany dla żywności i szeroko stosowany w gastronomii to chyba sami wiecie. Z czego macie garnki, sztućce - z mosiądzu?
TB odkamienia prewencyjnie się tak samo, choćby po to żeby zachował zdolność grzewczą. Być może tylko okresy są rzadsze. Na wodzie filtrowanej Janusz podawał kiedyś, że można co pół roku.