odpowiedzią wydaje mi się charakterystyka dripera
ogólną cechą v60 jest właśnie nie przeszkadzanie przepływowi, nie przytykanie go sztucznie a samą kawą, o czym właśnie mówi Hoffman, ale to nie jego pomysł, od przynajmniej pięciu lat można słyszeć o zwiększaniu ekstrakcji przez schodzenie z przemiałem drobniej i nie banie się wyższego poziomu wody od wielu innych "kawowych celebrytów" jak Matt Perger, Scot Rao czy Tima Wendelboe.
Skoro V60 naturalnie pozwala na to, czemu nie wykorzystywać go właśnie tak?
To nie chodzi że grubszy filtr i spowolniony przepływ jest czymś złym czy niewłaściwym, przecież w chemexie nikt nie narzeka że filtry za grube, bo on taki ma być, wyśmienicie do tego nadają się dripery z zamkniętym denkiem z otworkami, np w stylu melitty, taka ich charakterystyka, taki mają styl i świetnie podbijają inne cechy kaw niż odcięte stożki.
Zwyczajnie wole korzystać z cech właściwych dla danego stylu, w czym te nowe filtry może i tak strasznie nie stają okoniem, gorsze rzeczy w życiu się zdarzają, co nie zmienia faktu że są poprostu gorsze, cechują się pogarszaniem cech, na których popularność v60 wyrosła.
Podejście marki do nieoznaczania wyraźnie różnych wersji filtrów oceniam jednoznacznie źle, za prymitywne działanie marketingowe, nie zaoferowano nam innych możliwości czy innych doznań z różnymi filtrami. Takie podejście jawnie określiło by fanów każdej z wersji, którzy i tak się wytworzyli, tylko mamy trzy różne wersje tego samego produktu, które odkrywamy doświadczalnie i rozpoznajemy głównie po sposobie pakowania. To typowe dla globalnych korporacji pogardliwe podejście, ważna jest marka bo i tak się sprzeda. Cóż takie czasy