Czy to aby nowość? Te oceny punktowe od dawna się stosuje i podaje. Pamiętasz, kiedy zaczęliśmy palić jakieś kawki? Kupując kiedyś np. "Malawi Mzuzu Geisha" (cokolwiek to oznaczało), widzieliśmy w cenniku tę ocenę, ale kierowaliśmy się własną oceną przede wszystkim. Coś tam pisałem o tych punktach, podobno aż 90-ciu, ale czy to miało jakiekolwiek znaczenie komercyjne? Raz było 90, innym razem 86 itp. Ale kto dokonał tej oceny, nie wiem...
W sumie mógłbym teraz skorzystać z modułu Artisana do oceny sensorycznej naszych kaw. Można tam sobie ustalić dowolne skale, deskryptory, można skorzystać z gotowych zestawień (SCAA, INEI itd.). Ale u mnie dana kawa będzie taka, u kogoś innego siaka, u innego owaka...
Dobra kawa będzie dobra, po prostu
.
Nie odcinam się ani nie potępiam tych ocen sensorycznych. One zawsze coś tam mówią... Myślę, że żeby się w tych liczbach i kawach jakoś orientować, trzeba by zająć się zagadnieniem cuppingu, testowania bardzo serio i bardzo praktycznie oddać całym czasem i sercem
.