Witam, mam problem- probowałem różnych kaw-zmielone do moki z marketow i z wloskiej palarni. Okolo tydzien po mieleniu, pakowane hermetycznie(probowalem u kolegi tej wloskiej, robil w stalowej venus i nie bylo tego kwasu... ,, dobra, gorzka czekolada była) /ziarniste davidoff, lavazza espresso, qualita oro(tyle ze mielone w slabym mlynku ostrzowym). Mielone wychodzily niepijalne, natomiast ziarniste- nadal kwas jednak w mniejszym stopniu +lekko orzechy na aftertaste.
Sposoby robienia różnee, tyle ile naczytalem sie, czy naogladalem tych samych filmikow, to sie w glowie nie miesci. - woda ~90° i średni ogien, troche mniejszy, najmniejszy, zmniejszany przy ekstrakcji, w różny sposob.Woda gorąca taka 60-70° też kombinowalem z ogniem. Woda ciepla z kranu + najmniejszy ogien- sposob z z ktorego korzystał kolega-mu wyszla dobra... U mnje kwas + lekko drapiaca goryczka.Na samym poczatku przygody z wychodzila mi przepalona, szybko nauczylem sie w ktorym momencie zdjac kawiarke z ognia kawiarke.
Dodam, że jak połaczy sie taka kwasice z mlekiem, lub cukrem.. To wychodzi odruch