Czołem
Co prawda popełniłem recenzję na blogu, ale myślę, że te ziarenka zasługują na osobną notkę i tutaj. A mowa o Panamie Elida Estate z obróbki naturalnej z amerykańskiej palarni Verve Coffee Roasters.
Udało mi się zdobyć paczuszkę tej kawy i szczerze, nie żałuję zakupu. Bo często jest tak - zamawia się coś z odległych miejsc (jak jest możliwość), bo niby takie super i ekstra, a potem okazuje się, że owszem, bardzo fajne, ale tyłka nie urywa
a w przypadku tejże Panamy, no, urwało. Przynajmniej mi i paru osobom, które próbowały ode mnie tej kawki w okolicy.
Według palarni, profil tej kawy to figi, borówka amerykańska o pełnym body.
Dodam, że wspomniana Panama została wybrana najlepszą Panamą non-gesha
Sam design paczki bardzo mi się spodobał. Po prostu ładny, nowoczesny, zagospodarowana z każdej strony.
A otwarcie paczki to sama ciężka, przyjemna słodycz owoców i landrynek
Najbardziej kawa podeszła mi w V60. Wówczas zyskiwała najwięcej (właściwie, zyskuje, bo jeszcze coś tam na dnie zostało na czarną godzinę
) - balansu, czystości, słodyczy i pełności smaku. W filiżance dominuje zapach słodkich, ciężkich owoców tropikalnych, fig, landrynek owocowych oraz jagód na końcu. Przy użyciu brązowych filtrów (Bonmac) pojawiła się też nuta truskawek. W smaku dokładnie te same nuty, co w zapachu. Potężna ilość słodyczy niezłamanej ani gramem goryczy i praktycznie bez kwaskowatości. Bardzo wysokie body oraz niezwykła czystość naparu. I dłuuugi aftertaste.
Kalita trochę mnie rozczarowała. Myślałem, że mocniej podkręci słodycz tej kawy, a tu wdarło się zamiast tego wyższe body i posmak kakao, ale nadal pozostała pyszną, charakterystyczną kawą.
Chemex trochę przygasił intensywność owocowych i słodyczowych doznań, robiąc zeń bardziej wytrawną kawę, bardzo okrągłą i czystą.
Także ten romans chętnie bym powtórzył
Z ciekawostek, miałem możliwość spróbowania tej samej Panamy z Johana&Nystroma, tyle że z obróbki Honey, a nie Natural. Była dobra, ale to nie było jednak takie doznanie, jak to.