Jakiś czas temu kupiłem butlę z plastikowym sitko-pojemnikiem na kawę marki Kinto. Jest to zupełnie nowa jakość. Maceraty są klarowne i pyszne.
Wygląda to tak prosto:
Zwykle zostawiam kawę na noc, w normalnej, pokojowej temperaturze. Następnego dnia jest super. Najlepsze są wszystkie "odlotowe", specjalnie fermentowane Kolumbie: Veranera, Puerto Alegre, Monteblanco Citric, Casa Negra Carbonic, a także naturalne Etiopie. Napoje z takich ziaren są bardzo wyraziste, bardzo aromatyczne, znacznie bardziej orzeźwiające niż gorące zaparzania.
Dzisiaj pogoda jest nie do zniesienia. Gdyby nie całkiem lodowate morze, ciężko byłoby to przeżyć. Na szczęście, gdy południowy mamy wiatr, morze jest spokojne i zimne. Na lądzie nic się nie chce, pot się leje, strasznie. Kawowy macerat a jeszcze bardziej coś nagazowanego w stylu Nitro -- idealne na taką duchotę.