Autor Wątek: Steepshot  (Przeczytany 2087 razy)

Offline mhz

  • Wiadomości: 18
  • Ekspres: AP, V60, Gabi
  • Młynek: Kinu M47, Timemore Nano
Steepshot
« dnia: 24 Październik 2020, 10:45:08 »
Przeglądając Kickstartera jakoś na początku 2018 roku natknąłem się na zbiórkę na zaparzacz o dość swojsko brzmiącej nazwie Steepshot (polecam zerknąć na ich oficjalną stronę). Zaciekawił mnie aspekt wizualny procesu parzenia, jak i zapewnienia twórców o "rewolucyjności" urządzenia (no dobra, wsparcie Tima Wendlelboe też mnie trochę kupiło), a że byłem wtedy na etapie eksperymentowania z różnymi akcesoriami, stwierdziłem, że biorę. Choć projekt w międzyczasie zaliczył sporą obsuwę (polecam dramę w komentarzach na Kickstarterze), twórcom udało się dociągnąć projekt do końca. Mniej więcej w połowie roku kickstarterowe Steepshoty zostały wysłane, także po krótkich testach mogę podzielić się swoimi przemyśleniami i mini-recenzją.

Technicznie rzecz biorąc, Steepshot to w zasadzie termos z dziwaczną zakrętką. Budowę bardzo dobrze oddaje zdjęcie na głównej stronie producenta. Idea działania jest bardzo prosta - wsypujemy kawę do środka, zalewamy gorącą wodą i czekamy około minuty. Następnie odwracamy zaparzacz do góry dnem i otwieramy zakrętkę, a kawa zostaje pod (niewielkim) ciśnieniem wypchnięta ze środka przez filtr (w zestawie przychodzi metalowy, ale można używać również papierowych do AP). Tyle teorii, a jak to działa w praktyce? Przede wszystkim trzeba uważać, żeby w trakcie otwierania nie trzymać Steepshota zbyt wysoko nad kubkiem, bo bardzo łatwo ochlapać siebie i wszystko dookoła. Po pierwszym nieudanym eksperymencie z próbą odtworzenia efektu z kickstarterowych filmów, gdzie strumień kawy spływa prosto do kubka (wiem, to taki trochę coffee-porn), który skończył oblaniem połowy blatu, kolejne kawy robiłem już w zlewie. Po krótkich eksperymentach da się co prawda znaleźć odpowiednią konfigurację, przy której nic się nie wylewa (kwestia odpowiedniego ustawienia pokrywki na kubku), ale pomny swoich pierwszych doświadczeń nadal trochę boję się przeprowadzać cały proces poza zlewem. Z ciekawostek, pierwsze egzemplarze wysyłane były z wadliwą uszczelką, która przy niekorzystnym układzie gwiazd potrafiła doprowadzić do wystrzelenia kawy przy obracaniu urządzenia. Mnie na szczęście się to nie przytrafiło, dodatkowo producent postąpił fair i dosłał przeprojektowaną uszczelkę na swój koszt, a egzemplarze, które można kupić na stronie powinny już być pozbawione tej usterki.

Przejdźmy do meritum, czyli co tak na prawdę dostajemy po zaparzeniu. Jeśli miałbym porównywać z innymi metodami, to kawie ze Steepshota najbliżej chyba do AP, ma podobną charakterystykę i jest podobnie intensywna. W Steepshocie bardziej niż w AP wysuwa się na przód wyrazisty aftertaste, zahaczający czasem o przeparzenie, który często mam wrażenie przykrywa wszystko inne (choć sporo zależy też od kawy, kilka razy udało mi się osiągnąć przyjemny balans w kubku). To ostatnie może być spowodowane wyższą temperaturą parzenia (producent zaleca zalewanie gotującą się wodą), być może skrócenie czasu parzenia/zmiana proporcji może trochę pomóc, aczkolwiek nie udało mi się jeszcze tego do końca opanować. Dodatkowo bardziej podeszły mi papierowe filtry od AP niż dołączony do zestawu metalowy, choć to może być moja osobista preferencja, bo w AP też jestem zagorzałym zwolennikiem papierowych.

Skoro odniosłem już Steepshota do AP, jeden komentarz a propos procesu czyszczenia. Producent szczyci się hasłem "simple and portable coffee maker that brews your coffee in half a minute", co teoretycznie jest prawdą (choć sami sugerują czas parzenia ok. minuty, więc sam już nie wiem), aczkolwiek samo rozłożenie, przemycie, wytarcie i ponowne złożenie jest zauważalnie bardziej angażujące niż w przypadku AP, gdzie wystarczy zgrubnie przemyć trzy części. Cały proces od momentu rozpoczęcia parzenia do zapakowania czystego urządzenia do szafki zamyka się w ok. 5 min, co z drugiej strony nie jest aż takim problemem, bo akurat kawa zdąży trochę przestygnąć.

Podsumowując, czy warto? Prawdę mówiąc, gdybym nie posiadał już Aeropressa, to myślę, że Steepshot byłby dla mnie odkryciem. Problem w tym, że jeśli ktoś nie ma AP, to czy to właśnie on nie będzie naturalnym wyborem? Moim zdaniem Steepshot bardziej niż akcesorium pierwszego wyboru, sprawdzi się u wszystkich "kolekcjonerów" zaparzaczy, jako jedna z wielu metod do wyboru w zależności od humoru. I tak mając na półce oba urządzenia czasem wybieram jedno, a kiedy indziej drugie. Natomiast osobiście widziałbym przede wszystkim Steepshota jako zaparzacz przenośny, np. w trakcie wędrówek, gdzie trudno o dostęp do bieżącej wody i możliwość dokładnego wyczyszczenia urządzenia. Wtedy wystarczy jedynie Steepshot napełniony ziarnami, drugi termos z gorącą wodą, a po przelaniu kawy, zaparzacz można szczelnie zakręcić i umyć dopiero w domu.

P.S. planuję jakoś niedługo pozbywać się części swoich akcesoriów kawowych, włączając w to Steepshota (niestety z różnych powodów skurczył mi się ostatnio rozmiar półki na akcesoria kawowe, więc muszę zostawić tylko najpotrzebniejsze rzeczy). Także jeśli ktoś byłby zainteresowany poeksperymentowaniem we własnym zakresie, proszę o priva.

Offline lordlolek

  • Wiadomości: 264
  • Ekspres: Kazak Rota 2
  • Młynek: Goat Arco
Odp: Steepshot
« Odpowiedź #1 dnia: 24 Październik 2020, 11:48:53 »
dzięki za podzielenie się, osobiście pierwszy raz słyszę o tym projekcie.
Ciekawi mnie że producent zaleca zalewanie wrzącą wodą, nie słyszałem żeby gdziekolwiek się tak robiło? Próbowałeś zalewać 85-95 stopni?

Offline mhz

  • Wiadomości: 18
  • Ekspres: AP, V60, Gabi
  • Młynek: Kinu M47, Timemore Nano
Odp: Steepshot
« Odpowiedź #2 dnia: 24 Październik 2020, 12:10:24 »
Schodziłem tak myślę max do ok. 95, najczęściej wlewam wodę (do zimnego Steepshota) prosto z czajnika po zagotowaniu. Jeśli dobrze rozumiem to twórcy sugerują wysoką temperaturę, żeby uzyskać odpowiednie ciśnienie do przepchnięcia kawy. Przetestuję kiedyś z ciut chłodniejszą wodą i dam znać jak wyszło.

Offline trez Mężczyzna

  • Wiadomości: 1184
  • Ekspres: V60, Orea, Aeropress, Tygielek, Melitta, Chemex, Phiny
  • Młynek: C40, FeldGrind, VSSL
Odp: Steepshot
« Odpowiedź #3 dnia: 24 Październik 2020, 14:11:50 »
na początku się napaliłem na świetny pomysł, do dzisiaj podziwiam aero i dziwi mnie, że wcześniej nikt na coś tak prostego nie wpadł, więc myślałem, że to przecież świetny pomysł, żeby ciśnienie z wrzątku wypchało wodę za nas. Teoretycznie mamy uproszony aeropres. Ale akurat bawiłem się nie do końca jednak udanym dla mnie kompresso i sowita cena jak za termokubek i nakrętkę z dziurą na filtr z aero, skutecznie mnie wyhamowała.

Potem żałowałem, więc śledziłem projekt. Jak ludzie dostali go wkońcu i zaczęli wrzucać filmiki tu i ówdzie, to podkreśliły się mi dwie rzeczy, faktycznie dużo ludzi ma problem z otwarciem go w kubku, żeby nie obryzgać se rąk wrzątkiem, zazwyczaj nie wygląda to na pewne i spokojne ruchy, raczej niewygodne i nienaturalnie ostrożne. I czyszczenie wcale nie wygląda na tak proste. O ile opłukanie z reklamy wygląda fajnie, to wszyscy wiemy, że w parę miesięcy to wszystko zajdzie osadem i nie do końca wiem dlaczego "nakrętka" ma aż tyle części, raczej oczekiwałem czegoś o prostszej konstrukcji.

Dzięki za recenzję i spostrzeżenia, jednak nie żałuję, że nie poszedłem w KickStartera, może kiedyś spróbuję, może się spopularyzuje i jednak pokarze swe argumenty ale nie widzę już w nim tego rewolucyjnego ułatwienia, jednak do pracy czy na wyjazd wolę aero, tańsze, prostsze i trzeba się wykazać, żeby je zapuścić :)

ps
ale co lordlolek-u ci w wrzątku przeszkadza? wysoka temperatura pozwala na krótszą ekstrakcję i w tym tkwi knif steepshota. Pamiętaj, żeby bajki o sparzeniu czy przypalaniu kawy wrzątkiem wsadzać tam gdzie ich miejsce, byle głęboko ,) Od dawna o tym na forum mówimy. Dla dobrej, nieprzepalonej kawy temperatura jest funkcją czasu ekstrakcji, pomaga w niej, woda poniżej 90 stopni to może co najwyżej podratować czorne brykiety ;)

Offline lordlolek

  • Wiadomości: 264
  • Ekspres: Kazak Rota 2
  • Młynek: Goat Arco
Odp: Steepshot
« Odpowiedź #4 dnia: 24 Październik 2020, 15:03:38 »
A widzisz trez, za krótko tu jestem. Wiedziałem że wrzątek nie przepali od razu kawy, ale myślałem że minuta to już za długo przy tej temperaturze. Dzięki za info  :ok:

Offline trez Mężczyzna

  • Wiadomości: 1184
  • Ekspres: V60, Orea, Aeropress, Tygielek, Melitta, Chemex, Phiny
  • Młynek: C40, FeldGrind, VSSL
Odp: Steepshot
« Odpowiedź #5 dnia: 24 Październik 2020, 17:47:02 »
Noo nie noo tak :D zgadzam się z tobą ,że minuta dla drobnego mielenia w wrzątku i jeszcze szczelnie zamkniętym, to dużo. Tim w filmikach zakładał czas całkowity 30-60s, w przykladzie otwierał zaworek po pół minucie "moczenia", czyli od kontaktu z wodą do gotowego kubka powinieneś oscylować koło 1 minuty. Mówił też że filtry papierowe przelewają się wolniej więc można brać to pod uwagę, żeby nie przedłużyć za bardzo.

 


Pokaż nieprzeczytane posty: Nowe / Wszystkie / Odpowiedzi