forum.wszystkookawie.pl
Opinie, testy i porównania => Ekspresy kolbowe => Wątek zaczęty przez: dinuś w 12 Październik 2019, 14:50:18
-
Cześć,
Szukam jakiegoś rozwiązania, żeby się cieszyć codziennie rano 1 filiżanką espresso, w weekendy maksymalnie 2 espresso dziennie. Obecnie używam małej kawiarki Bialetti, młynka Graef CM800 i ulubionych ziaren Lucaffe Classic, La Brasiliana Marfisa czy Mastro Antonio Ariadna. Czy jest szansa, że z tych kaw wyciągnę dużo lepszy napar na nowej kolbie w cenie do 2-2.5kPLN? Czy raczej będzie to krok w bok niż krok do przodu? Czy przejście z kawiarki na ekspres kolbowy ma sens przy takim budżecie/młynku? Może przechodziliście podobną drogę to proszę o Wasze opinie.
Z góry dziękuję i pozdrawiam
d
-
Dla jednego espresso dziennie? No nie wiem ja pije 5-6 to ma jakiś sens ale kupować maszyne dla jednego siorbnięcia :picardpalm:
-
W tej cenie -- Kazak Rota. Efekty wyśmienite, maszynka łatwa w nauce i obsłudze. W podobnym budżecie można zdobyć małe dźwigienki typu La Pavoni, Ponte Vecchio, La Peppina, Arrarex Caravel. Też da się na nich zrobić espresso. Takie urządzenia wymyślono właśnie do 1 espresso.
Przed chwilą zrobiłem na moim Ponte Vecchio pod rząd i bez specjalnych ceregieli 9 pojedynczych espressi. Można zatem pokusić się o jakieś poszukiwanie lepszego espresso podczas takiej sesji. Trzeba mieć tylko trochę wyobraźni i cierpliwości do pracy z sitkami-naparstkami. Trochę się czuję jak Guliwer w krainie liliputów z tym Ponte Vecchio.
-
Dokładnie do jednego siorbnięcia przed pracą i w weekendzik góra 2 na dzień. :taktak:
Może to i śmieszne, ale druga kawka już w pracy i na tym koniec. Stąd moje pytanie. :picardpalm:
W tej cenie -- Kazak Rota. Efekty wyśmienite, maszynka łatwa w nauce i obsłudze. W podobnym budżecie można zdobyć małe dźwigienki typu La Pavoni, Ponte Vecchio, La Peppina, Arrarex Caravel. Też da się na nich zrobić espresso. Takie urządzenia wymyślono właśnie do 1 espresso.
Przed chwilą zrobiłem na moim Ponte Vecchio pod rząd i bez specjalnych ceregieli 9 pojedynczych espressi. Można zatem pokusić się o jakieś poszukiwanie lepszego espresso podczas takiej sesji. Trzeba mieć tylko trochę wyobraźni i cierpliwości do pracy z sitkami-naparstkami. Trochę się czuję jak Guliwer w krainie liliputów z tym Ponte Vecchio.
Kazak Rota to i może ciekawe rozwiązanie ale boje się, że nie sprawdzi się w moim przypadku. Dlaczego? Codziennie wstaję przed 05:00 i wszystko robię na szybko, żeby zdążyć na komunikację miejską. Dzień zaczynam od podgrzania wody w czajniku do kawiarki, później ją zalewam, zasypuję sitko i na płytę. W międzyczasie przygotowuję śniadanie, kanapki do pracy, etc. Około 05:15-5:20 mam czas na espresso. :)
W weekend już mam dużo więcej czasu na zabawę z kawą, ale też max 2 espresso na dzień.
-
Ja przechodziłem podobną drogę i niezależnie na co przejdziesz w założonym budżecie to musisz wziąść pod uwagę czas na naukę (kilka tygodni) oraz codzienny czas na zrobienie espresso (10-15 minut, i tu nie wliczam nagrzania sprzętu tylko Twój czas na przygotowanie i potem czyszczenie).
Z kawiarką jest dużo szybciej, więc jak Ci smakuje to przy niej pozostań:)
Ale jeśli smak ważniejszy niż czas to masz bardzo dużo opcji. A czy Ci finalnie będzie lepiej smakować to już sam ocenisz bo to bardzo indywidualne jest i zależy od multum czynników.
-
Nie wiem skąd Ty bierzesz ten czas na naukę espresso i ten czas przygotowania z czyszczeniem 10-15 min. Jak kupi młynek ręczny na Ali i do tego Rote to będzie zadowolony.
Czas zrobienia espresso na Rota zajmuje włącznie z zmieleniem kawy i rozgrzaniem (nie wyliczam zagotowania wody) to góra 5 min.
Akurat miałem przerwę w korzystaniu z ekspresu i przez prawie dwa tygodnie espresso tylko z Rota. Było perfecto. Co prawda zaczęła skrzypiec od częstego kręcenia, do czterech espresso dziennie ale to kwestia konserwacji.
Teraz jak mam ekspres to zrobienie espresso zajmuje minutę czy dwie a czyszczenie 15 sekund. Dłużej czekam aż ostygnie.
-
Polecam też Ponte Vecchio. Rozgrzewa się szybko, działa szybko, mało sprzątania i czyszczenia. Pewnie po jakimś czasie można dojść do bardzo dobrego espresso. Pojedyncze espresso zaparza się bardzo fajnie, bardzo szybko można zrobić kolejne -- tu jest trochę szybciej niż z Rota, ale Rota robi podwójne espresso i smaczniejsze :).
-
Rota ze względu na to, że wymaga drobnego przemiału potrzebuje dobrego młynka elektrycznego. Na Kinu ręcznie mielę lekko ponad minutę, a ma dosyć agresywne żarna. Do MYM54 nie podchodzę bez wkrętarki. Tak więc moim zdaniem do roty celował bym w Niche o ile daje sobie radę z mieleniem nieco drobniejszym niż do standardowego espresso, tylko już chyba nie mieści się w budżecie. Ewentualnie jeśli nie single dose, ale przy jednej kawie dziennie to pomyłka, jakiś używany gastro młynek.
Marek.
-
Za to w Caravel doza 11,5 gram i stopień przemiału dość gruby. Na młynku typu Kinu, mielenie to sekundy.
Właśnie wypiłem pyszną malutką kawkę. Urokliwa maszynka.
-
Ja swego czasu ponad 7 lat temu przesiadłem się z kawiarki na ekspres i był to Ascaso Dream (zwykły podstawowy model bez bajerów). Czy napar będzie lepszy, to oczywiście kwestia gustu, ale na pewno będzie inny i intensywniejszy. Ja tej przesiadki na ekspres ciśnieniowy absolutnie nie żałuję.
-
Rota ze względu na to, że wymaga drobnego przemiału potrzebuje dobrego młynka elektrycznego. Na Kinu ręcznie mielę lekko ponad minutę, a ma dosyć agresywne żarna. Do MYM54 nie podchodzę bez wkrętarki. Tak więc moim zdaniem do roty celował bym w Niche o ile daje sobie radę z mieleniem nieco drobniejszym niż do standardowego espresso, tylko już chyba nie mieści się w budżecie. Ewentualnie jeśli nie single dose, ale przy jednej kawie dziennie to pomyłka, jakiś używany gastro młynek.
Marek.
Nikonjecznie elektryczny. Ja do roty mieliłem aergrind i nie trwało to nawet minuty. To bardzo szybki młynek i nie mieli się ciężko. Polecam jednak ten z Ali JE czy JX.
-
Na Kinu ręcznie mielę lekko ponad minutę, a ma dosyć agresywne żarna.
Z ciekawości - jako posiadacz Kinu i zakolejkowany na Rotę - w jakim zakresie ustawień mielisz do Roty, a w jakim do Astorii?
-
Nie wiem skąd Ty bierzesz ten czas na naukę espresso i ten czas przygotowania z czyszczeniem 10-15 min. Jak kupi młynek ręczny na Ali i do tego Rote to będzie zadowolony.
Biore ze swojego doświadczenia przy codziennym użytkowaniu Ponte Vecchio z Aergrindem. Nie na wyścigi tylko na spokojnie.
Przy namielaniu bezpośrednio do kolby jest szybciej.
Czas na naukę przy braku doświadczenia z espresso i robieniu jednej kawy dziennie to też z MOJEGO doświadczenia kilka tygodni.
Poza tym warto sobie policzyć ile kroków trzeba wykonać żeby zrobić espresso a ile w kawiarce i wtedy odpowiedzieć sobie czy wolę inną kawę czy prostotę.
-
Ja bym polecił cafe phin'a - namielasz, zalewasz, idziesz się golić, wypijasz, płuczesz, idziesz do roboty. Nie ma nic lepszego o 5 rano. Chociaż nie, jest - po prostu nie pij rano kawy skoro nie masz czasu.
-
Zgodzę się z Henrym. Espresso wymaga czasu, jak dobry tytoń, wino lub koniak. Jeśli pijesz w biegu, to nie ma różnicy, co pić... (moje zdanie oczywiście)
Ale jeśli stoi zadanie o dobrym espresso, to inna sprawa.
-
A ja tym razem się z Tobą nie zgodzę. Espresso powstało właśnie dla osób spieszących się. Czy to do pracy czy też w podróży. Szybkie dwa łyki esencjonalnej kawy, szczególnie z rana na pobudzenie lub w drodze dla podtrzymania dobrej formy to kwintesencja espresso. Może nie wszyscy tak często jak ja bywają we Włoszech ale wierzcie mi - wyglądając rano przez okno w hotelu na bar po przeciwnej stronie ulicy widzimy jak jednym wejściem wchodzą spragnieni espresso klienci a drugim wychodzą po szybkim wypiciu filiżanki. Jeśli jest chwila na delektowanie się to rzeczywiście jest to tylko chwila. Jadąc włoską autostradą warto zatrzymać się na Autogrillu na espresso. Przy okazji zobaczycie jak 3 lub nawet 4 grupowa maszyna jest oblężona i co chwila wydaje z siebie espresso. Włosi wypijają je najczęściej na stojąco i dalej w drogę.
-
Ja rano przeszedłem z kawiarki na skoncentrowane napar z aeropressu. Jak dla mnie idealnie. Jeszcze lepsza kontrola i jeszcze szybciej kawa i mniej sprzątania niż z kawiarką. Oczywiście nie ma to nic wspólnego z espresso. Po prostu intensywna, czarna kawa, która mi smakuje. Dla mnie włoskie espresso nie bardzo nadaje się do delektowania, choć może być ok. Ja po prostu preferuję kawy jaśniej palone i niekoniecznie smakujące zjełczałym olejkiem.
-
Z ciekawości - jako posiadacz Kinu i zakolejkowany na Rotę - w jakim zakresie ustawień mielisz do Roty, a w jakim do Astorii?
Do Roty 1,1(0) do 1,2(0) ale częściej bliżej tej dolnej nastawy, do Astorii 1,3(3) - 1,5(0) i tu też bliżej dolnej nastawy. Przy czym piję jako espresso głównie jasno palone single no i w Rocie nie miałem okazji przygotowywać ciemniej palonych blendów typowo pod espresso. Być może ciemniej palone kawki były by w okolicach 1,3 i powyżej.
Tak czy inaczej jasno palone single mielę na Kinu około 30 sekund do Astorii a do Roty około minuty, być może nieco ponad. Musiał bym zmierzyć, w każdym razie zauważalnie dłużej.
Marek.
-
Ale nie rozumiem sensu tego pytania.
Espresso i mocca to DWIE RÓŻNE kawy, inny całkowicie smak, aromat, itp. Na wyjazdach pijam moccę i zawsze tęsknię do powrotu do domu i swojego espresso.
Zatem rozważ czy lubisz espresso ? Zajdź do dobrej kawiarni i popij espresso. Jak zasmakuje to będziesz wiedział co robić.
Bo jak lubisz i kochasz ten smak, tę gęstość, to body, aromat, itp. to nic Ciebie nie powstrzyma.
Zatem nie ma co porównywać moccę do espresso. Bo możesz pijać to i to. To dwie różne kawy.
Dlatego tych wyborów, które tutaj ci doradzają, że dla 1 espresso się nie opłaca, taniej będzie drap, etc, etc. to bzdury dla prawdziwego espresso-kawosza. Tego się nie porównuje. To się smakuje.
Jak lubię espresso to kupuję sprzęt, a jak wg mnie drogo i się nie opłaca to szukam kawiarni w okolicy i wpadam codziennie na kawkę. Jak Włosi. Oni też nie mają w domach maszyn do espresso, bo mają kawiarnię za rogiem. W domach mają swoje kawiarki do mocci.
Bo nic nie zastąpi espresso. Tak jak nic nie zastąpi mocci, aero, dripa, itp. oraz polskiej parzochy, zwanej u nas cuppingiem :)
-
Zgadzam się z tym, że espresso jest trochę inne niż pozostałe napary kawowe. Jeśli chce się na szybko jedno espresso dziennie, to też polecam dobrą kawiarnię. Myślę, że jako stały klient spokojnie można się też dogadać na jakiś fajny rabat/abonament. Tylko nie znam dobrej kawiarni, która otwierałaby się o 6 rano czy nawet wcześniej.
-
Mylisz pojęcia @hlary. Mocca to nie jest kawa z kawiarki, a moka to urządzenie.
-
Ale cieszę się, że zorientowałeś się o jaką kawę chodzi. Nazwa podkreśla z jakiego sprzętu jest to kawa. A kawiarka to ...
Kawiarka, kawiarz – osoba zawodowo zajmująca się przyrządzaniem i podawaniem kawy. W XIX w. w Polsce często należała do służby domowej zamożnego ziemiaństwa i podawała kawę zwykle na śniadanie i na podwieczorek.
Współcześnie częściej używa się włoskiego słowa barista.
O pracy kawiarki pisał Adam Mickiewicz w II Księdze (Zamek) poematu Pan Tadeusz:
"Takiej kawy jak w Polszcze nie ma w żadnym kraju:
W Polszcze, w domu porządnym, z dawnego zwyczaju,
Jest do robienia kawy osobna niewiasta,
Nazywa się kawiarka; ta sprowadza z miasta
Lub z wicin bierze ziarna w najlepszym gatunku
I zna tajne sposoby gotowania trunku (...)"
-
Dziękuję za liczne odpowiedzi, sugestie, etc.
Dodam jeszcze jedną rzecz od siebie, być może się mylę z braku doświadczenia, ale opiszę co mnie skłoniło do tego pomysłu.
Czego spodziewałem się po ekspresie? Przede wszystkim szybkości w przygotowaniu naparu i znaczącej poprawy jego smaku w stosunku do kawiarki. Zanim napisałem tego posta to troszeczkę poczytałem i wyobraziłem sobie, że po zakupie takiej maszyny będę mógł szybko przygotować espresso. Z założenia ekspres miałby wystartować około 04:30 żeby się odpowiednio nagrzać, a po godzinie 5 mógłbym już załadować kolbę ze świeżo zmieloną kawą. Tak wyobrażałem sobie drogę do sukcesu i ekspres miałby być rozwiązaniem na moje bolączki.
Natomiast po Waszych odpowiedziach widzę, że nie będzie to takie proste. Zdaję sobie z tego sprawę, że muszę poświęć jakiś czas na naukę, ale wg mnie odpowiedni trening powinien przynieść dobre rezultaty. Czy mam rację?
-
WS ma rację. Caffetiera moka (urządzenie) i caffe moka (kawa z urządzenia, w skrócie moka)...
Tutaj prosto z matecznika, jak przygotować mokę:
https://youtu.be/yTMW9QWSvAE
-
Obecnie używam małej kawiarki Bialetti, młynka Graef CM800 i ulubionych ziaren Lucaffe Classic, La Brasiliana Marfisa czy Mastro Antonio Ariadna. Czy jest szansa, że z tych kaw wyciągnę dużo lepszy napar na nowej kolbie w cenie do 2-2.5kPLN? Czy raczej będzie to krok w bok niż krok do przodu? Czy przejście z kawiarki na ekspres kolbowy ma sens przy takim budżecie/młynku?
Swego czasu przesiadłem się z kawiarki Bialetti na stosunkowo prosty ekspres kolbowy. Zmianę odebrałem na plus, zwłaszcza pod kątem łatwości obsługi. Z mojego punktu widzenia, myślę, że warto.
-
Kawiarka, kawiarz – osoba zawodowo zajmująca się przyrządzaniem i podawaniem kawy. W XIX w. w Polsce często należała do służby domowej zamożnego ziemiaństwa i podawała kawę zwykle na śniadanie i na podwieczorek.
Kiedyś, przed Bialettim, może i tak było. Ale dzisiaj wpisz w wyszukiwarkę słowo kawiarka i "osobna niewiasta do robienia kawy", w wynikach Ci nie wyskoczy.
-
Cześć,
Szukam jakiegoś rozwiązania, żeby się cieszyć codziennie rano 1 filiżanką espresso, w weekendy maksymalnie 2 espresso dziennie. Obecnie używam małej kawiarki Bialetti, młynka Graef CM800 i ulubionych ziaren Lucaffe Classic, La Brasiliana Marfisa czy Mastro Antonio Ariadna. Czy jest szansa, że z tych kaw wyciągnę dużo lepszy napar na nowej kolbie w cenie do 2-2.5kPLN? Czy raczej będzie to krok w bok niż krok do przodu? Czy przejście z kawiarki na ekspres kolbowy ma sens przy takim budżecie/młynku? Może przechodziliście podobną drogę to proszę o Wasze opinie.
Z góry dziękuję i pozdrawiam
d
Panie Dinuś, młynek to ma Pan kiepski, oj kiepski, typowy mały stożek. Do tego jeszcze kawiarka, no cóż kawa która mnie nie rajcuje bo jadaczkę mi wykręca na wszystkie strony świata, mimo to warto pójść o cała milę do przodu i zacząć swoją przygodę od poczucia espresso na własnym języku.
W wielkim skrócie, zmień szybko młynek na gastro maszynę z żarnami 64 mm i kup ekspres, może być nawet termoblok.
Do testów użyj kawy np. Mokito Bianco które bez problemu znosi skoki temperatury podczas ekstrakcji, dzięki temu espresso nie kopnie Ciebie po kubkach smakowych z negatywnym dla wyczutego smaku.
Wspominasz, że planujesz pić jedno espresso dziennie, w porywach dwa, i tak warto zainteresować się zrobieniem espresso za pośrednictwem ekspresu, gdyż z kawiarki nigdy podobnego smaku nie uzyskasz.
PS. Mam "komarka" bolszą maszynę o pojemności ponad 1,6 l którą jest łatwiej przeskoczyć (niska w siodle) niż obejść ze względu na gabaryty, "dosiadam" są sporadycznie blisko przez okres 15 lat, ale mimo to daje mi to coś co tylko mogą doświadczyć i zrozumieć pasjonaci jednośladów, mimo to jest i będzie "komarek" zawsze ze mną.
Podobnie jest z espresso, dla mnie zaletą bo uzależnia strasznie i pozytywnie jak "komarek"
-
Nie mam się za eksperta, ale taka drogę przeszedłem. Przygotowanie kawy z kolby to chwila. Programowane gniazdko włącza mi ekspres zanim wstanę, wiec ekspres i filiżanki są ciepłe. Robota to tylko mielenie (elektryczne, jateż każdorazowo odważa dawkę)- kilkanaście sekund, ekstrakcja około 30 i wyrzucenie ciastka. Rano z higieny ekspresu tylko płuczę prysznic i wycieram co rozlałem albo rozsypałem. Ekspres na kapsułki jest szybszy, ale myśle, że kawa z kolby kosztuje mnie rano 2 minuty.
-
Przygotowanie kawy z kolby to chwila. Programowane gniazdko włącza mi ekspres zanim wstanę, wiec ekspres i filiżanki są ciepłe. Robota to tylko mielenie (elektryczne, jateż każdorazowo odważa dawkę)- kilkanaście sekund, ekstrakcja około 30 i wyrzucenie ciastka.
U mnie tak samo. Jak wstajemy ekspres jest gotowy. Mielenie z 13 sec. Ubijanie tamperem 5 sec. Podpięcie i ekstrakcja to 30 sec. Wyrzucenie ciastka i wyczyszczenie grupy 10 sec. Razem niecała minuta. :)
-
No i właśnie to jest ogromna zaleta większych maszyn kolbowych w porównaniu do tych mniejszych (choć może zbyt uogólniam). Ergonomia, czas przygotowania kawy oraz powtarzalność.
Jak ja upgrade'owałem kawiarkę to do "jednego espresso dziennie" większość polecała Arrarex Caravel. O ile maszynka bardzo fajna, da radę wycisnąć świetne espresso/ristretto to w codziennym użytkowaniu na dłuższą metę bardzo czasochłonne i po kilku tygodniach już mi się odechciało.
Przesiadłem się zatem na dźwignię ze sprężyną, i tutaj spora poprawa, większa powtarzalność i szybciej. A że jest para to zacząłem też robić kawy mleczne, które tak mi posmakowały że teraz praktycznie tylko takie pijam :) No i z rana żołądek ma lżej bo mnie często po espresso pobolewał (oczywiście po zjedzonym uprzednio śniadaniu), ale to kwestia indywidualna.
Ponte Vecchio jest świetny do zrobienia jednej kawy ale przy dwóch już trzeba poczekać aż ciśnienie spadnie żeby odpiąć kolbę. Tu od 30 sek do 2 minut, w zależności czy chcemy żeby ciastko było mokre (wtedy szybciej) czy suche (wtedy wolniej). Ja wolę jak jest suche bo mniej zabawy z czyszczeniem sitka przed kolejnym namieleniem.
Przy większym sitku można zrobić espresso do dwóch filiżanek jednocześnie i skraca nam się czas znacząco. Dlatego rozglądam się za HX'em z E61 :)
-
Ciągle chodzi mi po głowie maszyna do espresso. Zwłaszcza La Pavoni są piękne...Na razie jednak wygrywa rozsądek. Kawiarka daje mi pewną namiastkę i to mi wystarcza w domu. Espresso piję w barze.
dinuś - a myślałeś o Flair Espresso Maker lub jakimś urządzeniu manualnym - Cafflano Kompresso lub Wacaco Nanopresso? Nie używałem tych urządzeń, ale opinie mają dobre. I nie są tak drogie jak ekspresy.
Polecem Ci też filmik na YouTube - #39 - Misja kafetierka - finał, użytkownika Arabean. Zwróć uwagę na fragment od 10:40 do 13:35. Maciej Duszak opowiada jak udało mu się przyrządzić z kawiarki napar bardzo zbliżony do espresso i nie ma potrzeby kupowania ekspresu (na warunki domowe).
-
Bierz jakiś używany ekspres i dobry młynek.
Ja tak samo pije jedna, max dwie kawy i to nie każdego dnia w domu.
Kupiłem używany Domita classico i nowy młyn comandante.
Przygotowanie jakieś 5 minut.
Jestem mega zadowolony a wydałem w sumie mniej niż 1500zl.
-
Jeszcze raz dziękuję za spory odzew.
Teraz mam większy dylemat zanim napisałem pierwszego posta. Widzę, że bez lepszego młynka się nie obędę. Muszę się na spokojnie zastanowić, poczytać i wybrać właściwą drogę.
-
Kawiarka daje mi pewną namiastkę i to mi wystarcza w domu.
Ostatnio ekspres pojechał do serwsu. I dziewczyna wróciła do kawiarki... No jednak stwierdziła, że to nie to samo. A była zadowolona z kawiarki. Człowiek się rozbestwia. Powrót ekspresu był radosnym wydażeniem. ;-)
-
Bo naparu z kawiarki nie da się pić i to jest fakt a nie fanaberia :-)
-
Da się wypić, czasami nawet jest to smaczne :) Ja lubię kawę z kawiarki. Czyszczenie jest tylko upierdliwe. Dripper i aeropress są jednak pod tym względem wygodniejsze. A to, że człowiek się rozbestwia to fakt. Coraz lepszy sprzęt kawa itp. Ale z czasem staje się też leniuszkiem :)
-
Ciągle chodzi mi po głowie maszyna do espresso. Zwłaszcza La Pavoni są piękne...Na razie jednak wygrywa rozsądek. Kawiarka daje mi pewną namiastkę i to mi wystarcza w domu. Espresso piję w barze.
No mi też chodzi po głowie La Pavoni. Piękne maszyny. Z tym, że ja nie zawsze mam czas na bar, poza tym w okolicy nie mam nic takiego. Chciałbym espresso mieć na wyciągnięcie ręki, w domu.
-
Z tym, że ja nie zawsze mam czas na bar, poza tym w okolicy nie mam nic takiego. Chciałbym espresso mieć na wyciągnięcie ręki, w domu.
Otóż to. Kawę jaką nam serwują w biurze czy knajpie gdzie czasami zaglądamy to normalnie się nie da wypić.
-
Otóż to. Kawę jaką nam serwują w biurze czy knajpie gdzie czasami zaglądamy to normalnie się nie da wypić.
To prawda. Ostatnio byłem w Wałbrzychu w hotelu Maria. Niby mają jakiś poziom, ale w kawiarni-restauracji to coś w najgorszym stylu. Niby espresso, ale ... stara kawa jedzie drewnem i stęchlizną, cremy nie uświadczysz i w sumie kawa niedobra i bez smaku.
Jak ja mam dosyć tych starych zatęchłych kaw. No nie da się tego pić.
Dlatego z radością wracamy do domu do naszej Bezzery, świeżej kawki z małej polskiej palarni, dobrego młynka ... i już człowiek wie, że żyje.
-
A ja mam dylemat i to duży. Czym więcej czytam na tym forum to dochodzę do wniosku, że bez wydania min. 4-5kPLN na sprzęt to nie zrobię dobrego espresso :o
-
Dobre zrobisz. Wybitnego może nie. Dla zdecydowanej większości pijających espresso to co zrobisz ze sprzętu za mniejsze pieniądze będzie już znacznie lepsze od tych co mogą spotkać na mieście.
-
4-5kPLN na sprzęt to nie zrobię dobrego espresso
Jeżeli chodzi o nowe sprzęty to granica jest gdzieś pomiędzy 2.2-2.8 tys (młynek+ekspres), ale bardziej kierował bym się tu konkretnym sprzętem niż jego faktyczną ceną. Poniżej tego możne nie być różnicy pomiędzy sprzętem za 2tys a takim za 600PLN więc po co przepłacać.
"Tanie" ale zdatne ekspresy to coś koło 1400-1600 PLN (Gagia Classic, podstawowe Ascaso czy Lelity). Młynki 700-800PLN. Bardziej można poszaleć w używkach ale czasem wymaga top choć podstawowych zdolności manualnych.
-
Dobre zrobisz. Wybitnego może nie. Dla zdecydowanej większości pijających espresso to co zrobisz ze sprzętu za mniejsze pieniądze będzie już znacznie lepsze od tych co mogą spotkać na mieście.
Owszem zrobi wybitne espresso - Kazak Rota. Dziękuje, dowidzenia.
-
A ja mam dylemat i to duży. Czym więcej czytam na tym forum to dochodzę do wniosku, że bez wydania min. 4-5kPLN na sprzęt to nie zrobię dobrego espresso :o
Śledząc forum i aukcje można kupić przyzwoity młynek i ekspres poniżej 3k. Moim zdaniem dobre espresso w warunkach domowych jest tego warte.
W restauracjach/barach często jest loteria, albo totalny szmelc. Jak jest gdzieś dobra kawa, to zwykle trzeba dojechać, albo podreptać specjalnie na tę okoliczność i zapłacić koło 10 pln za 3 siorbnięcia.
W domu, masz ochotę, to robisz i pijesz. Wszystko robisz dla siebie i wedle życzenia. Początkowy proces nauki nie jest usłany różami, dlatego sporo kawy (i pieniędzy) pójdzie do zlewu. Tak czy siak - warto.
-
Już się pogodziłem z myślą, że muszę wydać na młyn około 2kPLN i około 3kPLN na ekspres. Teraz zastanawiam się co, czytam i czytam, napiszę co z tego wyjdzie. :-\
Nie śpieszę się z decyzją, muszę mądrze wybrać, hmm.
-
Odpowiadając na pytanie z postu.
OCZYWIŚCIE, ŻE MA SENS.
Ale ten sens zależy od budżetu, "lubienia" kawy espresso i kaw na jej bazie.
Jak ci to jest obojętne jaką kawę pijasz, ważne, aby była smaczna, to już traci to sens kupowanie drogiego sprzętu. Już tyle wątków wskazywało, że espresso to najdroższy sposób parzenia kawy.
Jeżeli chcesz pijać kawę przy jak najmniejszej ilość zaangażowanych środków finansowych to też nie ma sensu.
-
Już się pogodziłem z myślą, że muszę wydać na młyn około 2kPLN i około 3kPLN na ekspres. Teraz zastanawiam się co, czytam i czytam, napiszę co z tego wyjdzie. :-\
Nie śpieszę się z decyzją, muszę mądrze wybrać, hmm.
Lepszym pomysłem jest wydane 3k na młynek i 2k na ekspres.
-
Jeżeli chcesz pijać kawę przy jak najmniejszej ilość zaangażowanych środków finansowych to też nie ma sensu.
Oczywiście, że ma sens. Nie trzeba pić espresso w domu. Pod warunkiem, że nie oszczędzamy na kawie.
Można wystartować z młynkiem za 300-400 zł i dripperem za 30.
Można z samym młynkiem i robić coś a'la cupping, sam tak robię jak zostaje mi resztka kawy i nie bardzo jest co z niej wymyślić.
-
Młynek już mam. Teraz myślę o ekspresie. Mam dylematy, ale niedługo to się już wyklaruje.
-
Na tą chwilę poszukiwania zakończone. Dziękuję wszystkim za rady i opinie. Teraz trening na kawie, którą mam na stanie i cierpliwie czekam na świeżą kawkę od @Antonio
Stanęło na tym co widać. Jak się sprawdzi? Zobaczymy :)
[ You are not allowed to view attachments ]
-
Małe i zgrabne. Życzę smacznej kawki ! :)
-
Stanęło na tym co widać.
Opisz proszę wrażenie z pracy z Niche - bardzo mocno rozważam dokupienie go do La Pavoni ;)
-
Na szybko to wg mnie jest to mega uniwersalny młynek. W miarę ok espresso wyszło mi na przemiale 5 wg skali jak mam skalibrowany młynek, a do przelewu ustawiam na skali 45-50. Zobaczymy jak to będzie ze świeżo paloną kawką.