To była druga palarnia, od której zaczynałem przygodę. Przeszedłem przez prawie wszystkie ich single, bez Kenii Muchagara i bez Brazylii Santos i Sul de Minas (widzę, że są popularne). Ulubione: Peru Amazonas San Martin (już nie ma), Nikaragua (chyba Salwador też niezły, może Honduras jeszcze). Stosunek jakości ziaren do ceny był bardzo dobry. Palenie jednak nie do końca mi odpowiadało — często miałem poczucie, że wolałbym łagodniej, a czasami było wrażenie przepalenia (nie tylko u mnie, ale i u drugiej osoby z rodziny, dla której kupowałem). Gdyby wziąć jakość ziaren od Czarnej Kawki a palenie od Blue Orki, to mogłoby wyjść bardzo ciekawie. Ostatnio mnie rozczarowała Tarazu, bo w opisie były wspomniane bardzo duże ziarna, a w rzeczywistości były bardzo małe (najmniejsze, jakie widziałem od dłuższego czasu).