Gdy teraz zaglądam w okolice Rynku, to brakuje mi tej Sztukafeterii. Niedawno odwiedził mnie w palarni miły gość z Poznania. Gdy zapytałem go o poznańskie kawiarnie, opowiedział mi o Sztukafeterii. Tak, tak, był tam parę lat temu, bo jej braku nie zauważył. Tak to się wspiera lokalne firmy...
Poznań wciąż pozostaje kawowym betonem. Niektóre miejsca nie zmieniły swego podejścia do kawy w ciągu dekady. Owszem, mamy tu kilka fajnych, nowych miejsc, które nas nie zawiodą: Stragan, Piece od Cake, Taczaka 20, La Ruina i Raj, Brisman... Reszta wciąż tkwi w zacofaniu i hołduje włoskim markom: Carraro, Vergnano, Bristot, Filicori, Goppion, Dibar... Duża w tym zasługa reprezentantów tych palarni, ale przede wszystkim jest to zasługą przyzwyczajeń...