Kawowy Wrocław

[Fux]

Zejdźmy na ziemię.

[Antonio]

W kawiarniach Sowy mają świetne maszyny do espresso, bo głównie marki Faema. Kawę też mają całkiem OK, na tyle dobrze wypaloną, by się dobrze i bezproblemowo zaparzała. Nie widzę powodu do tego, by na podstawie obserwacji tampera baristki wyrabiać sobie zdanie na temat jakości espresso. Wiele razy o wpływie tampera na jakość kawy dyskutowaliśmy i nic z tego oczywistego i ścisłego nie wynika. Powiem wam, że po kilkunastu wizytach w trójmiejskich kawiarniach speciality i niespeciality ostatnio i jeszcze wcześniej mam złe zdanie o espresso w naszym kraju. Można dokonywać ekwilibrystyki z tamperami i młynkami, a kawę gościom podać gorzką, kwaśną i cierpką zarazem. Wolę już Sowę niż wiele speciality top kawiarni... Akurat we Wrocławiu jest może lepiej niż w Trójmieście, ale tak od lat było.

[MacDermot]

Czy ktoś pił, testował kawę z palarni/kawiarni G Coffee Company?

[Antonio]

Tak, pił i testował .
Nie ma się czego bać.

[ranGo]

Andrzeju, kiedy piłeś i testowałeś ich kawy ?

Z przewodnika National Geographic Polska : 20 miejsc we Wrocławiu, których nie znajdziesz w klasycznym przewodniku

G COFFEE COMPANY

Niepozorna mała kawiarnia schowana pośród wielkich budynków. Nie jest łatwo do niej trafić, ale właśnie to jest dużą zaletą tego miejsca. Jedno małe pomieszczenie, starodawne meble, a kawa z całego świata – latem serwowana również na zimno. Cudowna obsługa, różnorodna muzyka i oczywiście wyjątkowa kawa, w tym nitro coffee (kawa gazowana), tworzą w tym miejscu atmosferę, do której chce się wracać! Motto przewodnie kawiarni: We make coffee SEXY.

Godziny otwarcia:
poniedziałek – sobota: 7:30 – 19:00
niedziela: zamknięte
Adres:
G Coffee Company, pl. Konstytucji 3 Maja nr 5, Wrocław

[MacDermot]

Dziś do nich pisałem w poszukiwaniu lokalnych palarni, bo w sumie zewsząd już piłem. Bardzo sympatycznie mi się rozmawiało. Właściciele chyba nie są polakami bo pisaliśmy po angielsku.
Obecnie mają jakiś blend do espresso (130 zł/kg) i dziś paloną tanzanię (180 zł/kg).

[Antonio]

RanGo, to były Twoje Kenie i inne jako nitro cold brew . Mniam .

[WS]

Motto przewodnie kawiarni: We make coffee SEXY.

Motto może być związane z położeniem tej kawiarni. Pobliskie uliczki były kiedyś znane z płatnego seksu.

[siewcu]

hmm, daleko nie mam to zajrzę jutro...

[krystians]

My w tamtej okolicy z kolegą strzały do łuku kupowaliśmy. Że kawiarnia tam jest tom nie wiedział, ale poznaję te lejki w rurkach miedzianych, widziałem w jednym miejscu w Łodzi

[Tedi]

Wczoraj czytałem ten temat.

Wczoraj wylądowaliśmy na Bielanach.
Wdepnęliśmy do Cukiernia Sowa w CH Aleja Bielany koło IKEA. http://www.alejabielany.pl/pl-pl/store-locator/cukiernia-sowa
Doppio 10 zeta, poprawne, nie kwaśne, crema, troszkę sympatycznego kwasku.
Espresso 6 zł.
Pierwsza kawa od dawien dawna wypita „na mieście" i nie było wtopy.

Dzisiaj piłem tam espresso. Smakowało mi.
Moje w własnym wykonaniu na pewno nie jest gorsze.   
Żonie zamówiłem dużą czarną  w stylu americano. Chciałem żeby do espresso dolali wody.
Nie zrobili tak. Czarną robią  z ekspresu przelewowego. Jednym słowem, to nie jest metoda na kawę dla mojej żony. 

Jak cukiernia Sowa to tylko ciastko opium. Wg mnie najlepsze ciastko jakie jadłem od lat.

Dobre, dobre, bo  słodkie ono jest. 

[donkiszot]

Jednym słowem, to nie jest metoda na kawę dla mojej żony. 

Może tak być, ale może też być inaczej. Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Piłem wiele ohydnych przelewów, które innym smakowały i odwrotnie.

[Fux]

To uzupełnię.
Hotel Bielany.
Nazwy kawy ni ekspresu nie przytoczę.
Efekt bardziej, niż ok.
Nawet mleko gorące podano.
Kelner, Gość koło 50-ki ze skroniami obficie okraszonymi siwizna.
Plus. Duży.

[Tedi]

Jednym słowem, to nie jest metoda na kawę dla mojej żony. 

Może tak być, ale może też być inaczej. Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Piłem wiele ohydnych przelewów, które innym smakowały i odwrotnie.

Do wszystkiego można przyzwyczaić się. Im więcej człowiek piją daną kawę, tym szybciej do niej przyzwyczaja się. To skutkuje tym, że zaczynamy ją powoli w tej formie doceniać.
Lecz nie jest to sposób. Jest to w pewnym sensie przekłamanie. Coś oryginalnego, genialnego w swoim smaku powinno nam przypaść go gustu po pierwszym łyku.
Obawiam się że americano u mnie w domu lub poza nim nie ma bytu.

[donkiszot]

Lecz nie jest to sposób.

Tak by było, gdybym zachęcał do powrotu, zachęcam jednak do powściągliwości w wysnuwaniu pochopnych wniosków.